"Zduszenie głosu, który irytował Kreml"
"Zduszenie głosu, który irytował Kreml" - tak
"Corriere della Sera" nazywa zamordowanie znanej rosyjskiej
dziennikarski Anny Politkowskiej. W opublikowanym w niedzielę
komentarzu największa włoska gazeta podkreśla, że zbrodnia ta
powinna zmusić Zachód do refleksji nad swym postępowaniem wobec
Moskwy.
Zobacz galerię:
Zamordowano znaną rosyjską dziennikarkę
"Chcąc być złośliwym można by powiedzieć, że na swoje 54. urodziny Putin otrzymał wczoraj dwa bardzo różne prezenty: manifestację poparcia w czeczeńskiej stolicy - Groznym i zabójstwo Anny Politkowskiej - opozycyjnej dziennikarki znanej ze swej rzadkiej odwagi i krytykowania Kremla właśnie za wojnę w Czeczenii" - napisał komentator mediolańskiego dziennika Franco Venturini.
"Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, kto zabił Politkowską, tak jak nigdy nie dowiemy się, kto wyeliminował wiceprezesa banku centralnego w zeszłym miesiącu" - podkreślił.
"Rosja 'demokratycznego autorytaryzmu' jest ziemią, na której łatwo się strzela, możliwa jest każda prowokacja wewnętrzna i zewnętrzna" - pisze woski publicysta. Zaraz też zadaje pytanie: "Czy naprawdę Putin jest aż takim durniem, by na oczach świata zlikwidować słynną przeciwniczkę?"
"Nieuchronne pozostaje jednak pytanie, komu najbardziej zależało na tym, by na zawsze zmusić do milczenia najbardziej niewygodny głos w Moskwie. A odpowiedź, pozostając przy tym, co widać, jest równie nieuchronna: Kremlowi" - stwierdza komentator włoskiej gazety.
Franco Venturini zwraca uwagę na postępowanie władz Rosji, które jego zdaniem, powinno budzić obawy na Zachodzie: przypomina próbę sił z Gruzją, a także to, że "Rosji nie podoba się projekt budowy amerykańskiej tarczy rakietowej w Polsce". Wymienia ponadto przypadki łamania wolności informacji oraz praw człowieka w Czeczenii.
"Czyż nie nadszedł czas, aby Zachód zabrał głos?" - pyta retorycznie Venturini.
Sylwia Wysocka