Zdecydowany apel Ukraińca. "Nie boimy się niczego"
- Naszym problemem jest to, że gdy prosimy o broń, słyszymy negatywną odpowiedź, ponieważ nasi sojusznicy obawiają się, że to doprowadzi do eskalacji konfliktu - mówił szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba pytany o to, jakie są teraz największe trudności Ukrainy. - Nie obawiajcie się reakcji Rosji, my się nie boimy. Nie boimy się niczego - dodał.
Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba w środę złożył wizytę w Polsce. Spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Politycy wzięli udział we wspólnym panelu podczas wydarzenia Campus Polska Przyszłości.
Głównym tematem rozmowy polityków była wojna w Ukrainie. Podczas spotkania przysłuchująca się publiczność miała możliwość zadawania pytań. Jedna z osób obecnych na sali zapytała ukraińskiego ministra o największe obecnie trudności dla Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spotkanie Radosława Sikorskiego z Dmytrem Kułebą
Dmytro Kułeba stwierdził, że wojna składa się z serii trudnych kwestii: są obawy, czy wystarczy broni oraz pieniędzy. - Największe problemy, których doświadcza Ukraina, to strach, że zostanie zapomniana. Naszym problemem jest to, że gdy prosimy o broń, słyszymy negatywną odpowiedź, ponieważ nasi sojusznicy obawiają się, że to doprowadzi do eskalacji konfliktu - powiedział minister.
"Nie obawiajcie się reakcji Rosji, my się nie boimy"
Według Kułeby, "największym wyzwaniem jest przekonywać naszych sojuszników do wsparcia tak, by nie zastanawiali się nad reakcją Moskwy". - Rosjanie działali tak, jakby się nie obawiali eskalacji ze strony narodu. Zrzucali setki tysięcy pocisków, rakiet na nasze terytorium. Dlaczego? Bo mają bardzo klarowną strategię i jasno określony cel: zniszczyć Ukrainę - dodał.
Według szefa ukraińskiego MSZ "taka odpowiedź to jedynie wymówka". - Nie obawiajcie się reakcji Rosji, my się nie boimy. Nie boimy się niczego. Pomagajcie nam. Dajcie nam to, czego potrzebujemy. Wygramy w tej wojnie, a potem będziemy czytać książki historyczne jak wspólnie podejmowaliśmy decyzje - zaapelował.
Sikorski dodał, że "zamiast zastanawiać się nad tym, co zaraz zrobi Putin, to my powinniśmy tak działać, żeby Putin zaczął zastanawiać się nad tym, co my zaraz zrobimy".
- Zadziałał tak atak Ukrainy w obwodzie kurskim. Teraz Putin musi myśleć, jak tam się obronić i gdzie jeszcze Ukraina może zaatakować. Przez to musi wzmacniać odcinki granicy - mówił szef polskiej dyplomacji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Panika po ataku. Ukraina uderzyła w głębi Rosji. "Teraz będzie szał"