Zbójeckie prawo dla posłów
Sejmowe lobby łowieckie przeforsowało
ustawę, która zezwala na zabijanie dzikiej zwierzyny przez cały
rok. Walkę ze skandalicznymi przepisami zapowiadają ekolodzy -
informuje "Życie Warszawy".
Rzecznik praw obywatelskich od kilku lat walczy z przepisem zezwalającym na polowanie na prywatnych terenach bez zgody lub nawet wbrew stanowczemu sprzeciwowi właściciela nieruchomości. Posłowie jednak ani myśleli spełniać postulatów RPO. Kilka dni temu, przy okazji kolejnej nowelizacji, wprowadzili do ustawy kolejne zapisy sprzyjające myśliwym - pisze gazeta.
Według nich, Polski Związek Łowiecki może przez cały rok organizować szkolenia psów myśliwskich i ptaków. - Tak naprawdę to ukryta forma polowań. Wiadomo, że ptaki i psy będą trenowane w taki sposób, by zabijać swoje ofiary, a to może zachwiać równowagą w przyrodzie - ostrzega Wojciech Kłosowski, członek partii Zieloni 2004. Organizacje ekologiczne zapowiadają bojkot ustawy, bo stany liczebne wielu gatunków zwierząt, m.in. zajęcy, bażantów, kuropatw w ostatnich latach drastyczne spadły. Populację zajęcy przetrzebiły choroby, a nie myśliwi - broni łowców Henryk Długosz, poseł niezrzeszony, który poparł ustawę - informuje dziennik.
O tym, jak wpływową organizacją jest PZŁ, można było przekonać się, obserwując gości, którzy przybyli na obchody 80-lecia związku. Na uroczystości pojawił się Marek Ungier z Kancelarii Prezydenta RP, Włodzimierz Cimoszewicz, minister spraw zagranicznych, Jan Truszczyński, główny negocjator z UE oraz Longin Pastusiak, marszałek Senatu - wylicza "Życie Warszawy". (PAP)