Zbliża się półmetek prezydentury Lecha Kaczyńskiego

W poniedziałek mija połowa 5-letniej kadencji prezydentury Lecha Kaczyńskiego, który wygrał wybory pokonując w II turze kandydata PO Donalda Tuska. Przypominamy blaski i cienie prezydentury, jej słabsze i mocniejsze momenty, wpadki i chwile sukcesu.

Zbliża się półmetek prezydentury Lecha Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © PAP

20.06.2008 | aktual.: 20.06.2008 21:59

23 grudnia 2005 r. Lech Kaczyński objął urząd prezydenta. Przed Zgromadzeniem Narodowym złożył uroczystą przysięgę "dochowania wierności postanowieniom Konstytucji, niezłomnego strzeżenia godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa". Uroczystość tradycyjnie odbyła się w sali plenarnej Sejmu. Tak zaczęła się prezydentura Lecha Kaczyńskiego. Rychło mianował najważniejszych urzędników w swej kancelarii: Andrzej Urbański został szefem Kancelarii Prezydenta, Maciej Łopiński sekretarzem stanu. Elżbieta Jakubiak została szefem gabinetu prezydenta.

Już na początku Lech Kaczyński musiał się zmierzyć z kryzysem parlamentarnym. W styczniu spotykał się z liderami PO Donaldem Tuskiem i Janem Rokitą ws. ewentualnego przyspieszenia wyborów. Mówił, że uważa rozwiązanie Sejmu "za wyjście awaryjne".

Lech Kaczyński z pierwszą wizytą zagraniczną udał się: do Włoch i Stolicy Apostolskiej. Spotkał się z papieżem Benedyktem XVI; rozmawiał z nim m.in.: o planowanej wizycie Ojca Świętego w Polsce.

28 stycznia 2006 r. wydarzyło się coś, co miało być sprawdzianem dla nowego prezydenta w sytuacji tragicznej - katastrofa w hali targowej Międzynarodowych Targów Katowickich. Prezydent ogłosił trzydniową żałobę narodową.

Stabilizacja?

W polityce wcale nie było spokojniej. Co prawda 2 lutego szefowie PiS, Samoobrony i LPR podpisali w Sejmie umowę stabilizacyjną. Kilkanaście dni później po informacji, że prezydent jest bliski podjęcia decyzji o skróceniu kadencji parlamentu, rozpętała się burza polityczna. Lech Kaczyński po długo oczekiwanym telewizyjnym wystąpieniu poinformował, że nie skróci jednak kadencji parlamentu. Decyzję uzasadnił podpisaniem paktu stabilizacyjnego.

W międzyczasie był w Stanach Zjednoczonych. Odwiedził Waszyngton, gdzie rozmawiał z prezydentem USA Georgem Bushem, oraz Chicago, gdzie spotkał się z Polonią. Pod koniec lutego pojechał też na Ukrainę, spotkać się z prezydentem Wiktorem Juszczenką i jedną z przywódczyń "pomarańczowej rewolucji" Julią Tymoszenko. Kilka dni potem pojechał do Berlina, by ocieplić nieco stosunki polsko-niemieckie. Lech Kaczyński spotkał się z prezydentem Niemiec Horstem Koehlerem i kanclerz Angelą Merkel.

Już pod koniec marca 2006 r., po serii wyjazdów, zajął się sprawami w kraju. Podczas spotkania z liderami PO - Donaldem Tuskiem, Janem Rokitą i Grzegorzem Schetyną rozmawiano o wcześniejszych wyborach parlamentarnych, które miałyby się odbyć w maju. Nie doszło do porozumienia w tej kwestii.

Kilka dni potem Sejm odrzucił wniosek PiS o skrócenie kadencji parlamentu. To nie jest dobrze, ale trzeba będzie w tej chwili myśleć o takim układzie rządowym, który zapewni większość - mówił wówczas prezydent Lech Kaczyński.

5 maja wydarzyło się coś, co wielu osobom nie mieściło się w głowie. Prezydent powołał nowych członków rządu PiS-Samoobrona-LPR. Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper został wicepremierem i ministrem rolnictwa, a szef LPR Roman Giertych - wicepremierem i szefem resortu edukacji. To Polacy, a nie świat decydują o kształcie polskiego parlamentu - powiedział następnego dnia w radiowym wywiadzie, a winą za skład nowej koalicji rządowej obarczył Platformę Obywatelską.

W maju 2006 do Polski przybył papież Benedykt XVI. Polska i Niemcy to narody bliskie geograficznie i jednocześnie często rozdzielane przez historię. Dziś stajemy się sobie coraz bliżsi - powiedział Lech Kaczyński, zwracając się do papieża na lotnisku wojskowym Okęcie w Warszawie. Oczekujemy na słowa Ojca Świętego, tak jak zawsze czekaliśmy na słowa Jana Pawła II - mówił wtedy prezydent.

2 czerwca 2006 r. prezydent przyjął dymisję szefa swej kancelarii Andrzeja Urbańskiego. "Rzeczpospolita" podała, że Urbański w końcu lat 90. był wspólnikiem oskarżonego o korupcję Ryszarda Nawrata, prominentnego działacza SLD z czasów rządu Leszka Millera. To nie był koniec dymisji. W tym samym miesiącu prezydent musiał podjąć trudną decyzję dotyczącą Zyty Gilowskiej, ówczesnego wicepremiera i ministra finansów, wobec której Rzecznik Interesu Publicznego wystąpił o lustrację. Zdymisjonował ją, choć ona sama uważała, że padła ofiarą "szantażu lustracyjnego".

Problemy gastryczne - po "kartoflach"?

3 lipca 2006 roku prezydent Lech Kaczyński odwołał swoją wizytę na szczycie Trójkąta Weimarskiego. Powodem była niedyspozycja zdrowotna prezydenta. Jak mówił rzecznik Maciej Łopiński, prezydent miał "zaburzenia czynnościowe przewodu pokarmowego". Odwołanie wizyty w Weimarze łączono z publikacją niemieckiego dziennika "Die Tageszeitung", w których prezydent został nazwany "kartoflem". W Weimarze mieli spotkać się przywódcy Polski, Francji i Niemiec: Lech Kaczyński, Jacques Chirac oraz kanclerz Angela Merkel. Mieli też przyjąć wspólną deklarację o umacnianiu współpracy trójstronnej. Spotkanie zostało odłożone na później.

Ale burza po publikacji tekstu "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem" w "Die Tageszeitung" nie ucichała. Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk mówił, że Polska oczekuje od władz niemieckich krytyki wobec obraźliwego artykułu. Rzecznik niemieckiego MSZ oświadczył, po konsultacji z urzędem kanclerskim, że strona niemiecka nie zajmie stanowiska w tej sprawie.

Kryzys w rządzie

10 lipca 2006 r. prezydent przyjął dymisję Kazimierza Marcinkiewicza i poprosił go by pełnił obowiązki do czasu powołania nowego rządu. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Lech Kaczyński desygnował swego brata Jarosława na Prezesa Rady Ministrów. Podczas uroczystego aktu desygnowania prezydent wyraził przekonanie, że nowy rząd będzie kontynuować dzieło tworzenia "zrębów IV Rzeczypospolitej". Cztery dni później powołano ministrów nowego rządu.

Na początku sierpnia prezydent po spotkaniu z szefem gruzińskiego państwa Michaiłem Saakaszwilim powiedział, że Polska opowiada się za jak najszybszym wejściem tego kraju do NATO. Saakaszwili gościł z dwudniową roboczą wizytą w Polsce. Być może to ta wizyta zapoczątkowała dobre stosunki z Saakaszwilim.

W okresie ogórkowym, pod koniec sierpnia, media zajęły się pewnym 31-letnim bezdomnym, oskarżonym o znieważenie prezydenta RP. Hubert H. podczas legitymowania go na Dworcu Centralnym w Warszawie "puścił długą wiązankę" na temat mundurowych, wypowiedział się też na temat Kaczyńskiego. Policjanci darowali bezdomnemu opinię na ich temat, ale słów o "charakterze zniewagi głowy państwa" znieść nie mogli. Tak zaczęły się kłopoty Huberta H., wzywanego potem do sądu, by wytłumaczyć się ze sprawy. Kiedy bezdomny nie stawił się w sądzie na rozpoczęciu procesu, wszczęto ogólnokrajowe poszukiwania w celu doręczenia mu wezwania i doprowadzenia go na rozprawę. Szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło oświadczył, że Kancelaria nie ma wpływu na postępowanie w sprawie bezdomnego.

We wrześniu 2006 r. prezydent ponownie powołał Zytę Gilowską na wicepremiera i ministra finansów. Jednocześnie odwołał z rządu wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera i ministra finansów Stanisława Kluzę. Wcześniej premier Jarosław Kaczyński mówił: Lepper otrzymał szansę na uczestniczenie w procesie dobrego rządzenia. Jak dodał, Lepper z tej szansy nie skorzystał i powrócił do swoich praktyk - warcholstwa.

16 października prezydent powołał ponownie Andrzeja Leppera na wicepremiera i ministra rolnictwa. Na oba stanowiska Lepper wrócił po miesięcznej przerwie. W ten sposób zakończyły się rozmowy PiS-Samoobrona-LPR w sprawie utworzenia większości parlamentarnej.

W międzyczasie prezydent skierował do Sejmu projekt ustawy pozwalającej na ujawnienie w raporcie z likwidacji WSI m.in. agentów tych służb, jeżeli ich działania miały charakter przestępczy lub nie dotyczyły obronności państwa i bezpieczeństwa wojska. W listopadzie po raz kolejny prezydent ogłosił żałobę narodową. W kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej zginęło 23 górników.

"Nie od tej małpy w czerwonym"

Grudzień 2006 r. obfitował w wydarzenia międzynarodowe. Prezydent spotkał się w niemieckich Mettlach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i ówczesnym prezydentem Francji Jacquesem Chirakiem. Zadeklarował, że współpraca Polski, Francji i Niemiec w ramach Trójkąta Weimarskiego powinna być kontynuowana. Okazją do spotkania w Mettlach była upływająca 15. rocznica podjęcia decyzji o trójstronnej współpracy.

W połowie grudnia Lech Kaczyński reprezentował Polskę na dwudniowym szczycie UE w Brukseli poświęconym głównie dalszemu rozszerzeniu Unii, a także polityce imigracyjnej. Rozmawiał także z europejskimi politykami o zawetowanych przez Polskę negocjacjach UE-Rosja. Podczas konferencji prasowej w trakcie szczytu doszło do incydentu: mikrofony zarejestrowały rozmowę prezydenta z ówczesnym prezydenckim ministrem Andrzejem Krawczykiem. Na pytanie ministra: Czy jeszcze jedno pytanie, czy już kończyć, Lech Kaczyński odparł: jeszcze jedno pytanie, ale nie od tej małpy w czerwonym. Proszę? - zapytał Krawczyk. Nie od tej w czerwonym - odpowiedział prezydent.

To była prywatna wymiana zdań między nami - powiedział prezydent pytany o to przez dziennikarzy, mówiąc, że nie będzie komentować tego "podsłuchu".

W styczniu 2007 roku trzeba było znaleźć kogoś, kto zastąpi na stanowisku szefa NBP Leszka Balcerowicza. Lech Kaczyński zaproponował Sławomira Skrzypka. Na wniosek prezydenta Sejm powołał Skrzypka na 6-letnią kadencję bezwzględną większością głosów.

Konflikt z Sikorskim

7 lutego Lech Kaczyński odwołał Radosława Sikorskiego ze stanowiska ministra obrony. Wówczas pojawiały się nieoficjalne informacje, że o losie ministra zdecydował nie wynik przeglądu resortów, ale naciski Pałacu Prezydenckiego. Sikorskiego zastąpił szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło. Prezydent odwołał też Ludwika Dorna ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji. Dorn pozostał jednak w składzie Rady Ministrów - jako wicepremier.

Prezydencki minister odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe Andrzej Krawczyk złożył dymisję w związku z podejrzeniem, że w okresie stanu wojennego był tajnym współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej; dymisja - podobnie jak w przypadku Andrzeja Urbańskiego - została przyjęta. Sąd Lustracyjny oczyścił Krawczyka z zarzutów, że był agentem służb specjalnych PRL.

8 lutego znów nastąpiły zmiany w rządzie. Lech Kaczyński powołał Janusza Kaczmarka na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Wciąż nie wiadomo było, co zrobić w sprawie lustracji. Lech Kaczyński podpisał nowelizację ustawy lustracyjnej, której był inicjatorem. Nowelizacja przywracała m.in. oświadczenia lustracyjne oraz procedurę karną w procesie sprawdzania, czy ktoś był agentem tajnych służb PRL.

8 marca 2007 r., w Dniu Kobiet, Maria Kaczyńska podpisała się pod apelem do parlamentarzystów o pozostawienie bez zmian zapisu konstytucji dotyczącego ochrony życia. W głośnym potem wykładzie o tym kroku prezydentowej mówił dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk.

Pod koniec marca wychodzący w Brukseli i uważany za prestiżowy tygodnik "European Voice" opublikował artykuł o Polsce pod rządami braci Kaczyńskich, zatytułowany "Polskie marzenia tłuczonych kartofli". Cierpliwość prezydenta znów wystawiona była na próbę. Na początku kwietnia 2007 r. Rada Nadzorcza TVP zdecydowała, że były szef Kancelarii Premiera Andrzej Urbański, który od 27 lutego pełnił obowiązki prezesa TVP, zostanie nowym szefem telewizji.

W polityce wciąż nie było spokoju. Po odejściu z PiS i ze stanowiska marszałka Sejmu Marka Jurka trzeba było znaleźć kogoś, kto pokieruje pracami Sejmu. Marszałkiem został Ludwik Dorn, prezydent musiał odwołać go jednak z rządu. Kilka dni potem miejsce Dorna w rządzie zajął Przemysław Gosiewski.

Bush przyjeżdża do rezydencji polskiego prezydenta

W maju 2007 roku prof. Władysław Bartoszewski zrezygnował z członkostwa w Kapitule Orderu Orła Białego. Prezydent chciał, by miejsce Bartoszewskiego zajęła Irena Sendler, ale ta zrezygnowała z tego przywileju. Tłumaczyła, że nie pozwalają jej na to kłopoty ze zdrowiem. Skład kapituły został uzupełniony o prof. Wiesława Chrzanowskiego.

6 czerwca Lech Kaczyński po raz drugi został dziadkiem. Córka prezydenta Marta urodziła dziewczynkę - Martynę. Wcześniej niektóre gazety opisywały drugie małżeństwo prezydenckiej córki z Marcinem Dubienieckim.

Dwa dni potem z wizytą do Polski przyjechał prezydent USA George W. Bush. Polski prezydent przyjął amerykańskiego w rezydencji na Helu. Obaj zapewnili, że planowany system obrony antyrakietowej nie jest wymierzony przeciw Rosji. Oprawa wizyty Busha była oceniana jako "arcydzieło marketingu politycznego".

Miesiąc później to polski prezydent był w Stanach z roboczą wizytą; rozmawiał w Białym Domu z George'em W. Bushem. Lech Kaczyński potwierdził w Waszyngtonie, że sprawa tarczy antyrakietowej jest praktycznie przesądzona. Następnego dnia podkreślił w Simi Valley, że stwierdzenie, iż w Waszyngtonie została już zawarta umowa w sprawie tarczy, jest nieprawdziwe i że umowa w tej sprawie będzie negocjowana jeszcze przez wiele miesięcy.

Wystąpienie o. Rydzyka

8 lipca wybuchła w mediach bomba: tygodnik "Wprost" opublikował nagrania wystąpień dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka, wygłoszonych podczas wykładów dla studentów: "Prezydentowa to czarownica, która powinna się poddać eutanazji. Prezydent to oszust ulegający lobby żydowskiemu. Sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów. A 'Gazeta Wyborcza' prezentuje cyniczną i przewrotną mentalność talmudyczną".

9 lipca prezydent odwołał wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Premier Jarosław Kaczyński ogłosił na specjalnej konferencji, że chodzi o "bardzo dużą łapówkę, liczoną w milionach złotych" i że "Lepper jest w kręgu podejrzanych". Prezydent odwołał także ministra sportu Tomasza Lipca, którego dymisja związana było z działaniami Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Centralnym Ośrodku Sportu. Sam Lipiec doczekał się zarzutów po wyborach parlamentarnych.

22 lipca 2007 r. wydarzył się tragiczny wypadek polskiego autokaru we Francji, w którym zginęło 26 osób. Prezydent udał się do Grenoble, gdzie odwiedził poszkodowanych w szpitalu, a także był na miejscu katastrofy. Następnego dnia ogłosił żałobę narodową.

Przerwany urlop i koniec koalicji

8 sierpnia prezydent przerwał urlop w Juracie, wrócił do Warszawy, aby odwołać Janusza Kaczmarka ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji. Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że Kaczmarek znalazł się "w kręgu podejrzeń" w związku z przeciekiem w sprawie afery w resorcie rolnictwa. Potem prezydent powiedział o Januszu Kaczmarku: to największy zawód mojego życia. Nowym szefem MSWiA został Władysław Stasiak, dotychczasowy szef BBN. To był moment kryzysu rządowego. Prezydent musiał spotkać się z szefem opozycyjnej PO Donaldem Tuskiem - wybory jesienne wydawały się rzeczą nieuchronną. Kilka dni później nastąpił ostateczny koniec koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Prezydent odwołał Romana Giertycha z funkcji wicepremiera i ministra edukacji. Annę Kalatę z funkcji ministra pracy i polityki społecznej. Andrzeja Aumillera z funkcji ministra budownictwa. Rafała Wiecheckiego z funkcji ministra gospodarki morskiej. Powołał Ryszarda Legutkę na ministra edukacji. Mirosława Barszcza na ministra budownictwa. Joannę
Kluzik-Rostkowską na ministra pracy i polityki społecznej, a Marka Grabarczyka na ministra gospodarki morskiej.

7 września 2007 r. Sejm przyjął uchwałę o samorozwiązaniu. Prezydent odwołał większość ministrów rządu Jarosława Kaczyńskiego, a złożone wcześniej wnioski PO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministrów, które miały być głosowane następnego dnia, stały się bezprzedmiotowe. Niemal natychmiast prezydent ponownie powołał Annę Fotygę na ministra spraw zagranicznych. Prezydent zarządził wybory parlamentarne na 21 października

Jeszcze przed wyborami prezydent był na szczycie UE w Lizbonie. Po jedenastu godzinach negocjacji, przywódcy 27 państw porozumieli się w sprawie ostatecznego kształtu nowego Traktatu Reformującego UE. Mechanizm z Joaniny znalazł się w treści traktatu. Polska wywalczyła wszystko co chciała - zapewniał Lech Kaczyński.

Wybory

21 października odbyły się wybory parlamentarne. Zwyciężyła Platforma Obywatelska. Prezydent nie zabrał głosu, jego przedstawiciele zapewniali, że uszanuje decyzję wyborców.

Kilka dni później Donald Tusk przeprosił prezydenta. Domagali się tego po wyborach politycy PiS, m.in. premier Jarosław Kaczyński. Ich zdaniem Tusk w kampanii dopuścił się ataków na prezydenta. Jeśli panu prezydentowi do nawiązania współpracy ze mną i z partią, która wygrała wybory, potrzebne jest słowo "przepraszam", mówię: przepraszam - powiedział szef PO. Wcześniej mówił jednak, że "nie wie za co" ma przepraszać.

5 listopada 2007 r. Lech Kaczyński uczestniczył w pierwszym posiedzeniu Sejmu VI kadencji. Premier Jarosław Kaczyński złożył na ręce prezydenta Lecha Kaczyńskiego dymisję rządu. Prezydent ją przyjął.

Cztery dni później prezydent desygnował Donalda Tuska na premiera. Uroczystość trwała kilkanaście minut. 16 listopada prezydent powołał Donalda Tuska na premiera, wicepremierami zostali lider PSL Waldemar Pawlak, który jednocześnie objął resort gospodarki oraz Grzegorz Schetyna, który został także nowym szefem MSWiA. Zgodnie z zamierzeniami Tuska w skład Rady Ministrów powołany został też Sikorski.

13 grudnia Lech Kaczyński jako szef polskiej delegacji uczestniczył w uroczystości podpisania nowego Traktatu Reformującego UE w zabytkowym klasztorze hieronimitów w Lizbonie. Ze strony polskiej podpisy pod dokumentem złożyli premier Donald Tusk i szef dyplomacji Radosław Sikorski. Po podpisaniu prezydent pogratulował premierowi i ministrowi spraw zagranicznych. To dzień polskiego sukcesu - tak Lech Kaczyński skomentował podpisanie Traktatu.

17 grudnia 2007 r. Lech Kaczyński uczestniczył w uroczystościach rocznicy wydarzeń Grudnia'70. Przemawiając pod Pomnikiem Ofiar Grudnia'70 nieopodal Stoczni Gdynia podkreślił, że zbrodnia sprzed 37 lat nie została rozliczona. W uroczystościach nie wziął udziału b. prezydent Lech Wałęsa. Pytany, dlaczego go nie było odparł, że "gdyby miał uczestniczyć w obchodach z obecnym prezydentem, który mówi, że jakieś układy przeszkodziły w rozliczeniu Grudnia, to przecież szkoda słów".

Konflikt z Palikotem

Na początku 2008 roku Lech Kaczyński spotkał się z przedstawicielami klubów parlamentarnych w sprawie sytuacji w służbie zdrowia. W czasie spotkania prezydent zaproponował zorganizowanie "okrągłego stołu" w sprawach zdrowotnych. W tej sprawie zwołał posiedzenie Rady Gabinetowej w sprawie sytuacji w służbie zdrowia. Posiedzenie skończyło się po niespełna godzinie i bez efektów. Lech Kaczyński zarzucił minister zdrowia Ewie Kopacz zbyt ogólnikowe odpowiedzi na jego pytania. Premier ocenił zaś, że Rada Gabinetowa była nieprzygotowana i jest to "wpadka" prezydenta. 15 stycznia prezydent nazwał posła PO Janusza Palikota "panem posłem klaunem" za jego wpis na blogu, w którym poseł PO pytał, czy prezydent nadużywa alkoholu.

Pięć dni później prezydent wziął udział w Tbilisi w uroczystościach inaugurujących drugą kadencję prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. L.Kaczyński spotkał się też z przedstawicielami gruzińskiej opozycji, która oprotestowywała zwycięstwo Saakaszwilego w przedterminowych wyborach, uważając głosowanie za sfałszowane.

Katastrofa CASY - żałoba narodowa

23 stycznia prezydent udał się z trzydniową wizytą do Chorwacji. Po wylądowaniu dowiedział o tragicznej katastrofie wojskowego samolotu CASA, w której zginęło 20 lotników. Lech Kaczyński zdecydował o skróceniu wizyty w Zagrzebiu. Tam też poinformował o wprowadzeniu trzydniowej żałoby narodowej. Decyzję w tej sprawie podpisał po powrocie do kraju. Wieczorem udał się na miejsce katastrofy w okolicach Mirosławca.

Natomiast rozmowy w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony przeniosły się na Hel. Lech Kaczyński zaprosił szefa rządu do prezydenckiej rezydencji w Juracie. Rozmowa trwała pięć godzin. Doszło do porozumienia, które zakładało, że ustawa ratyfikacyjna zostanie przyjęta w wersji rządowej; będzie uchwała zaproponowana przez PO i PSL zawierająca postulaty PiS oraz nowelizacja ustawy o współpracy rządu z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Polski w UE.

Krótko potem prezydent i premier wystąpili do marszałka Sejmu o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Izby w związku z ratyfikacją Traktatu z Lizbony. Posiedzenie odbyło się za dwa dni. Tego dnia para homoseksualistów z Nowego Jorku, Brandon Fay i Thomas Moulton - których zdjęcie ślubne pojawiło się w orędziu prezydenta w sprawie Traktatu Lizbońskiego - przyleciała do Warszawy. Liczyli na spotkanie z Lechem Kaczyńskim, do którego nie doszło.

9 kwietnia prezydent podpisał ustawę dotyczącą ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Podpis nie oznacza jeszcze ratyfikacji. Nastąpi ona, gdy prezydent podpisze akt ratyfikacyjny. To nie nastąpiło do dziś. Ustawę o wyrażaniu zgody na ratyfikację przez prezydenta Traktatu z Lizbony Sejm uchwalił 1 kwietnia. Następnie - 2 kwietnia - na ratyfikację zgodził się Senat.

16 maja 2008 roku prezydent zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. W ocenie Lecha Kaczyńskiego, nowela mogła grozić ograniczeniem roli mediów publicznych i ich dalszą komercjalizacją. To było drugie weto prezydenta.

Prezydent, który wcześniej spotykał się wielokrotnie z prezydentem Gruzji wziął też udział w obchodach Święta Niepodległości tego kraju. Gruzja ma swoje historyczne terytorium, które jest niepodzielne i nikt pod żadnym pozorem nie może na nie podnieść ręki - powiedział Lech Kaczyński, przemawiając obok prezydenta Gruzji w Tbilisi. Saakaszwili z kolei podziękował prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu za wsparcie, jakiego Polska udziela Gruzji. Według zachodnich mediów m.in. interwencja Polski pomogła przezwyciężyć groźbę wojny między Gruzją a Rosją.

Tymczasem w kraju wybuchła sprawa podsłuchów, jakie - według b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza - kazał mu założyć prezydent. Prezydent niespodziewanie przyznał, że to on kazał odsunąć Kazimierza Marcinkiewicza ze stanowiska premiera. To jest święta prawda - podkreślał. Dopytywany powiedział, że "wymógł" na prezesie PiS i jego współpracownikach decyzję o odwołaniu Marcinkiewicza ze stanowiska premiera. Marcinkiewicz przestał być szefem rządu w lipcu 2006 roku. Prezydent pytany, czy zlecił podsłuchiwanie Marcinkiewicza podkreślił, że to jest "bzdura, bzdura, jeszcze raz bzdura". Nie kazałem podsłuchiwać, natomiast kazałem odsunąć ze stanowiska premiera - oświadczył Lech Kaczyński.

4 czerwca prezydent postanowił odznaczyć zmarłą siatkarkę Agatę Mróz- Olszewską Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie nie zostało przyjęte przez męża Agaty podczas pogrzebu, bo "byłoby to wbrew jej zasadom". Mąż dodał, że odznaczać warto żywych i że na takie odznaczenie zasłużyli lekarze, którzy leczyli jego żonę.

Kilka dni temu natomiast, 5 czerwca, to wypowiedź prezydenta ponownie rozpętała sprawę agenta "Bolka". W wywiadzie odpowiedział twierdząco na pytanie, czy "Bolkiem" był Lech Wałęsa. Prezydent powiedział też, że mająca się niedługo ukazać książka o Wałęsie pokazuje prawdę o pewnych fragmentach jego życia.

18 czerwca prezydent obchodził urodziny. Z życzeniami zadzwonili do niego prezydent Czech Vaclav Klaus, Litwy - Valdas Adamkus, Ukrainy - Wiktor Juszczenko i Azerbejdżanu - Ilham Alijew.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)