Zbigniew Ziobro o ustawie antyprzemocowej: nie ograniczamy się do słów, my działamy
W poniedziałek weszły w życie przepisy tzw. ustawy antyprzemocowej. - W sprawie przemocy domowej często padało wiele słów, obietnic, zapowiedzi i na tym to się kończyło; my jako rząd Zjednoczonej Prawicy pokazujemy, że nie ograniczamy się do słów, a działamy - stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Minister zabrał też głos ws. incydentu z udziałem posłanki Barbary Nowackiej.
Ziobro podkreślił w poniedziałek, że jest to szczególny dzień dla wszystkich kobiet, które "konsekwentnie domagały się podniesienia ochrony prawnej przed sprawcami przemocy". Jego zdaniem słowa te często trafiały na podatny grunt polityczny. - W tym sensie, że rezonans sprowadzał się do słów, czasami wielu słów i obietnic, zapowiedzi - i na tym to się kończyło. My jako rząd Zjednoczonej Prawicy pokazujemy, że nie ograniczamy się do słów, my działamy - podkreślił.
Jak zaznaczył, zmiany, które weszły w życie, "w sposób znaczący" zwiększają ochronę przed przemocą domową. Dodał, że są to rozwiązania wzorowane na najlepszych regulacjach europejskich, uwzględniające jednocześnie polskie realia.
- Chodzi o to, żeby osoba, która w jednym domostwie znajduje się z tyranem, który dopuszcza się przemocy, była pewna, że po jej zgłoszeniu zostaną podjęte wobec agresora natychmiastowe działania, że to się nie będzie ciągnąć miesiącami, latami, jak to bywało do tej pory, ale że w ciągu godzin sprawca zostanie usunięty z domu - podkreślił minister sprawiedliwości.
- Według danych policji za ubiegły rok, przemocą domową zostało dotkniętych prawie 90 tys. osób, z czego największą grupę stanowią kobiety - ponad 65 tys., następnie dzieci - ok. 12 tys. i mężczyźni - ok. 10 tys. - stwierdziła obecna na konferencji posłanka Aleksandra Szczudło, dziękując za wprowadzenie tej ustawy, dzięki której "polskie kobiety są lepiej chronione przed przemocą".
Ustawa antyprzemocowa weszła w życie
Przepisy tzw. ustawy antyprzemocowej zostały uchwalone przez Sejm 30 kwietnia. Nie poparło ich jedynie koło Konfederacji. Zarówno posłowie PiS, jak i Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL i Kukiz'15 wielokrotnie podkreślali, że regulacje tego typu oczekiwane były od wielu lat, a apelowały o nie liczne organizacje pozarządowe.
- Tu nie chodzi o zmiany w sferze wartości, tutaj chodzi o realne działania, które powinniśmy podejmować - wolne od ideologii, a pełne empatii wobec cierpienia kobiet i dzieci - przekonywał podczas prac nad ustawą minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Ustawa wprowadza odrębne, szybkie postępowania w sprawach o zobowiązanie osoby stosującej przemoc do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania oraz zakazanie zbliżania się do niego.
Uprawnienia do wydawania natychmiastowego nakazu w tych sprawach zostały przyznane Policji, a także Żandarmerii Wojskowej. Nakaz będzie obowiązywał przez 14 dni, jednak na wniosek osoby dotkniętej przemocą sąd może przedłużyć ten okres. Na wydanie decyzji w tej sprawie sąd będzie miał 30 dni.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski przypomniał, że do tej pory to wyłącznie sądy zajmowały się decydowaniem o opuszczeniu przez tyrana miejsca zamieszkania. - Jednak średni czas oczekiwania na decyzję sądu trwał 142 dni - poinformował wiceminister Romanowski.
Strajk Kobiet. Zbigniew Ziobro o zachowaniu policji i incydencie z posłanką Nowacką
- Miałem okazję oglądać relację z demonstracji francuskiej, podczas której policja tłumiła protest żółtych kamizelek. Myślę, że daleko polskiej policji do tak ofensywnych działań jak te, które widzieliśmy na terenie Paryża czy wielu innych miast Francji - stwierdził minister Ziobro pytany o działania polskiej policji podczas manifestacji kobiet. - Sam miałem okazję wielokrotnie widzieć w akcji policję belgijską, która w sposób niezwykle brutalny traktowała i kobiety, i mężczyzn. Widziałem też relację z Katalonii i działań hiszpańskiej policji, gdzie efekty użycia środków przymusu przez policję hiszpańską były bardzo widoczne na twarzach i nie tylko kobiet poddanych tym działaniom - mówił Ziobro.
- Jeżeli chodzi o działanie polskiej policji, to w każdym wypadku sprawa jest i będzie przedmiotem odpowiedniego badania właściwych służb i, jeśli będą ku temu podstawy, prokuratury - stwierdził minister sprawiedliwości i prokurator generalny, dopytywany o incydent z udziałem posłanki Barbary Nowackiej. - Użycie gazu leży w kompetencjach policji, jeśli jest to uzasadnione. Zasady użycia tego rodzaju środka określają regulacje prawne i w każdym wypadku w pierwszej kolejności organa policji, a później prokuratury, badają zasadność użycia takich środków przez policję. Nie mogę oceniać tej sprawy, ponieważ nie oglądałem materiału, jeśli takowe są oczywiście. W tej chwili nie jestem w stanie komentować w sposób precyzyjny wydarzeń, których nie widziałem. Procedury działają w policji i prokuraturze - dodał.
Ziobro dodał, że za rządów koalicji PO-PSL policja zachowywała się brutalnie. - Za każdym razem obowiązkiem organów ścigania jest następnie dokonać oceny, czy te zachowania mieściły się w prawach prawa, czy były przekroczeniem. Jeżeli były przekroczeniem, to powinny skutkować wyciąganiem konsekwencji prawnych - stwierdził.
- Rolą posłów nie jest jednak prowokowanie tego rodzaju zachowań, czy wspieranie zachowań agresywnych wobec policji bądź tak skandalicznych jak opluwanie policjantów - ocenił na konferencji prasowej minister Zbigniew Ziobro.