Zbigniew Ziobro donosi na Borysa Budkę
• Minister sprawiedliwości chce, by podległa mu prokuratura sprawdziła, czy jego poprzednik złamał prawo
• Ministerstwo Sprawiedliwości chce zbadać, czy Borys Budka działał na szkodę państwa
• Chodzi o podwyżki opłat za usługi adwokatów i radców prawnych
• Nie przeprowadzono konsultacji wewnętrznych projektów rozporządzeń
• Zmiany stawek miały być wprowadzone bez uzgodnień z Ministerstwem Finansów
• Borys Budka uważa, że jest to "zemsta polityczna"
21.03.2016 | aktual.: 22.03.2016 07:45
Ministerstwo Sprawiedliwości, kierowane przez Zbigniewa Ziobrę, na początku marca przesłało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego ministra Borysa Budkę i poprzednie kierownictwo resortu.
Śledczy mieliby zbadać, czy Budka przed końcem swojego urzędowania nie dopełnił obowiązków i działał na szkodę państwa.
Pytanie o konsultacje
Co obecne kierownictwo resortu sprawiedliwości zarzuca Budce? Trzy dni przed wyborami ówczesny minister zdecydował o podwyżce opłat za usługi adwokatów i radców prawnych. Opublikowane w Dzienniku Ustaw cztery rozporządzenia z 22 października 2015 r. wprowadziły m.in. podwyżkę minimalnych stawek wynagrodzeń radców prawnych i adwokatów wypłacanych przez Skarb Państwa za prowadzenie spraw z wyboru. Podwyżki dotyczyły także spraw z urzędu.
W doniesieniu, którego treść poznała „Rzeczpospolita", oskarżono Budkę o celowe zaniechania podczas powstawania rozporządzeń. Po pierwsze, rozporządzenia miały zostać podpisane bez uprzedniego skierowania ich do uzgodnień wewnętrznych w ministerstwie. W szczególności miało zabraknąć uzgodnień z Departamentem Informatyzacji i Rejestrów Sądowych (DIRS) co do możliwości technicznych systemu teleinformatycznego. W efekcie zmiany stawek opłat za czynności adwokatów i radców prawnych miały nie zostać uwzględnione w systemie teleinformatycznym, co miało doprowadzić do znacznego wydłużenia czasu rozpatrywania spraw oraz do spowodowania zaległości. Z notatki dyrektora Departamentu Legislacyjnego ma wynikać, że „ze względu na polecenie ministra sprawiedliwości" nie przeprowadzono konsultacji wewnętrznych projektów rozporządzeń.
Ponadto zmiany stawek opłat ponoszonych przez Skarb Państwa miały zostać wprowadzone bez należytego wyliczenia skutków finansowych dla budżetu państwa oraz bez uzgodnień z Ministerstwem Finansów. Co - zdaniem obecnego kierownictwa resortu sprawiedliwości - doprowadziło do znacznego zwiększenia wydatków nieuwzględnionych w budżecie na rok 2016.
Co więcej, istotne uwagi zgłaszane choćby przez szefową KPRM oraz inne instytucje państwowe nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę.
Polityczna zemsta?
Złożenie zawiadomienia do prokuratury przeciwko jednemu z najważniejszych ministrów w rządzie Platformy wpisuje się w zapowiadane przez PiS rozliczanie obecnej opozycji z jej ostatnich ośmiu lat rządów. Ponadto - jak słyszymy od polityków PiS - Budka sam jest radcą prawnym i gdyby nie dostał się do Sejmu, prawdopodobnie wróciłby do wykonywanego przez siebie zawodu. Podwyższając więc stawki, mógł działać na własną korzyść.
Borys Budka w rozmowie z „Rzeczpospolitą" całą sprawę określa mianem zemsty politycznej PiS. - Chciałbym poznać treść stawianych mi zarzutów i oczywiście jeśli którykolwiek z organów ścigania skontaktuje się ze mną w tej sprawie, to będę z całą otwartością na ten temat rozmawiał - zapewnia Budka. Jak tłumaczy, zmiana rozporządzeń dotycząca stawek za usługi radcowskie i adwokackie była konieczna, bo nie były one zmieniane od 13 lat. - Rozporządzenia te były szeroko konsultowane zarówno w samym Ministerstwie Sprawiedliwości, jak i z samorządami prawniczymi i innymi ministerstwami, w tym z resortem finansów - zapewnia.
Były minister sprawiedliwości jest przekonany, że zawiadomienie motywowane jest politycznie. - Dwukrotnie obnażyłem przed Trybunałem Konstytucyjnym kłamstwa PiS. Wiem dobrze, że od pierwszego dnia przejęcia przez Zbigniewa Ziobrę resortu sprawiedliwości niektóre osoby dostały polecenie, że mają coś na mnie znaleźć, by mnie zdyskredytować. Teraz to się dzieje - przekonuje Budka.
Resort sprawiedliwości uważa, że zaniedbania były. - Tak szybkie i nieudolne procedowanie ważnych rozporządzeń na trzy dni przed wyborami spowodowało spowolnienie w pracach sądów i rozpatrywania spraw. Ponadto rzuca poważne podejrzenie, że minister Budka jako radca prawny mógł działać we własnym interesie, gdyż podejmując decyzje, nie mógł być pewny mandatu posła - mówi nam rzecznik Sebastian Kaleta.
- Sytuacja jest przedziwna, bo sam minister Ziobro na mnie donosi, a teraz jako prokurator generalny będzie decydował o wszczęciu i przebiegu ewentualnego śledztwa - zauważa Budka.
Andrzej Gajcy