PolskaZbigniew S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Chodzi o wyłudzenie nieruchomości

Zbigniew S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Chodzi o wyłudzenie nieruchomości

Zbigniew S. usłyszał w środę zarzut, dotyczący wyłudzenia czterech nieruchomości o łącznej wartości ponad 5,5 miliona złotych od zadłużonego małżeństwa. Nie przyznał się jednak do winy. Nie złożył też wyjaśnień, usprawiedliwiając to swoim obecnym stanem zdrowia.

Zbigniew S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów
Zbigniew S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Zbigniew S. usłyszał w środę zarzut, dotyczący wyłudzenia nieruchomości od zadłużonego małżeństwa o wartości 5,5 miliona złotych. Postawiła go Prokuratura Regionalna w Warszawie. Zdaniem śledczych do wyłudzenia miało dojść w 2011 roku. Zbigniew S. jednak nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił też składania wyjaśnień.

Jak poinformował rzecznik warszawskiej Prokuratury Regionalne, prokurator Marcin Saduś, przedmiotem wyłudzenia miały być dokładnie cztery nieruchomości. Według prokuratura, na S. ciąży zarzut dokonania oszustwa co do mienia wielkiej wartości

- Podejrzany nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Zbigniew S. został zatrzymany w związku z tą sprawą na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania i pozostaje tymczasowo aresztowany - powiedział rzecznik w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Według jej ustaleń Zbigniew S. jako powód braku złożenia wyjaśnień podał swój stan zdrowia.

Zbigniew S. nie przyznał się do winy. Chodzi o wyłudzenie nieruchomości

Chodzi o nieruchomości w okolicy Ostrołęki i Przasnysza, które na przełomie 2010 i 2011 r. małżeństwo wystawiło na sprzedaż. Para prowadziła działalność gospodarczą i była zadłużona w banku, u kontrahentów oraz w ZUS.

Zbigniew S. miał przystać na kupno wszystkich czterech nieruchomości i spłacić wierzytelność małżeństwa. W dniu zakupu obiektów wpłacił 50 tysięcy złotych gotówki - za grunty warte ponad 5,5 mln zł.

W styczniu 2011 r. w kancelarii notarialnej w Warszawie S. złożył podpis na umowie, zobowiązującej go do przejęcia długów o łącznej wysokości 3 mln 331 tys. 405 zł i uregulowanie ich w zamian za przeniesienia nieruchomości na rzecz jego spółki. Jak wynika z ustaleń prokuratury, Zbigniew S. miał świadomie wprowadzić parę w błąd.

Według śledczych miał wiedzieć, że podpisany przez niego dokument nie będzie miał mocy m.in. bez zgody banku, w którym małżeństwo było zadłużone.

Zbigniew S. miał przywłaszczyć pieniądze fundacji

W najbliższym czasie zaplanowano jeszcze inne przesłuchanie z udziałem Zbigniewa S. Także w tym tygodniu mężczyzna ma usłyszeć zarzuty w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga, z której wydano za nim dwa listy gończe.

Zobacz też: Emocje wokół dostaw ropy z Białorusi. Sikorski ostrzega

Postępowanie przeciwko S. prowadzi też Prokuratura Regionalna w Lublinie. W tym przypadku chodzi o przywłaszczenie ponad 927 tysięcy złotych, przekazanych Fundacji im. Zbigniewa S. przez jej przez darczyńców na cele charytatywne.

Zbigniew S. miał przywłaszczyć kilkanaście tys. zł w warunkach recydywy

Zbigniew S. przywłaszczyć miał też 14 tys. zł i "podejmować czynności, które mogły znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia korzyści uzyskanych z popełnienia czynu zabronionego" - podała PK. Przestępstwa tego S. miał dokonać w warunkach recydywy.

Z kolei Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła Zbigniewowi S. zarzut doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem dwóch osób w kwocie 532 tys. zł., a sąd Okręgowy w Krakowie poszukiwał Zbigniewa S. w związku z postępowaniem zainicjowanym aktem oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Zbigniew S. oskarżony o 15 przestępstw. Wydano za nim 7 listów gończych

S. został oskarżony o popełnienie 15 przestępstw, w tym o wyrządzenie szkody w kwocie ok. 42 mln zł w mieniu, o pranie "brudnych pieniędzy" i oszustwa podatkowe na kwotę około 2 mln zł.

Zbigniew S. został sprowadzony do Polski z Holandii 2 czerwca 2021 roku. Wydano za nim siedem listów gończych, które wystawiły prokuratury i sądu w kilku województwach.

Źródło: PAP

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)