Zbigniew Rau o aferze wizowej, której "nie ma" i "piątym rozbiorze Polski"
Nie ma żadnej afery wizowej - przekonuje minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Szef polskiej dyplomacji mówi za to, że gdyby ujawniony przez Mariusza Błaszczaka wojskowy plan z 2011 roku nadal obowiązywał, Polsce groziłby piąty rozbiór.
W programie "Gość Wiadomości" w TVP Danuta Holecka pytała ministra spraw zagranicznych o aferę wizową.
- To jest świadomym i celowym kłamstwem opozycji, które składa się z całej kaskady fake newsów, którymi posługuje się ona w ciągu ostatnich kilkunastu dni. Czołowym fakenewsem jest tzw. afera stulecia, która miała powstać w resorcie, którym mam zaszczyt kierować. Nie ma żadnej afery wizowej, jest kaskada nieprawd, pomówień i zwykłych kłamstw - stwierdził Zbigniew Rau.
- Doszło do ustalenia nieprawidłowości wydania nieco ponad 200 wiz w ciągu ostatnich 30 miesięcy. Ten proceder został rozpoznany przez polskie służby, przez CBA, które zajmuje się tą kwestią ponad rok pod nadzorem prokuratury - powiedział.
Szef MSZ wyjaśnił, że w tym czasie Polska wydała 2 miliony wiz. - 1,5 miliona przez te 30 miesięcy Białorusinom i Ukraińcom. Jak porównamy teraz te liczby to 200 z 2 milionów to jest 1/10 promila. To jest skala tego co opozycja nazywa aferą wizową - skomentował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera wizowa. Siedem osób z zarzutami
Zbigniew Rau przekonywał, że państwo polskie stanęło na wysokości zadania, bo śledziło rozwój procederu.
- Siedmiu osobom postawiono zarzuty, z czego trzy zostały pozbawione wolności. Jeden urzędnik został zwolniony, choć nie postawiono mu żadnych zarzutów i wiceminister Piotr Wawrzyk został pozbawiony stanowiska dlatego, że poniósł za to odpowiedzialność polityczną za nadzorowanie departamentu, w którym mogło dojść do takich nieprawidłowości - wyliczał Rau.
Danuta Holecka spytała, czy Zbigniew Rau teraz zamierza podać się do dymisji.
- Oczywiście, że nie - stwierdził krótko.
- Nie czuje się pan odpowiedzialny? - dopytywała prezenterka TVP.
- Czuję się odpowiedzialny za sprawne funkcjonowanie ministerstwa, którym kieruje. Te nieprawidłowości zgodnie z wielomiesięcznym ustalaniem służb, miały miejsce poza resortem - dodał.
Szef MSZ: Mogło się skończyć piątym rozbiorem Polski
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w niedzielę w ramach kampanii wyborczej ujawnił plan wojskowy z 2011 roku przyjęty za czasów rządu PO-PSL. Według dokumentu, obrona podczas ewentualnego ataku na Polskę miała się zaczynać na linii Wisły. Błaszczak w niedzielę zarzucał, że Platforma Obywatelska "to hipokryci, którzy wyraźnie chcieli oddać pół Polski Rosji".
- My Polacy możemy sobie bardzo łatwo wyobrazić co by się stało, gdyby doszło do takiego scenariusza. Co by się stało we wschodniej Polsce? - pytał Zbigniew Rau w na antenie TVP. - To by było doświadczenie dzisiejszych doświadczeń z terenów zajętych przez Rosjan na Ukrainie i naszych polskich doświadczeń z 1939 roku. Gwałty, porwania dzieci, wywózki na Syberię, wywłaszczania i rusyfikacja. I to byłby jeszcze ten lepszy scenariusz, bo ten gorszy mógłby się skończyć piątym rozbiorem Polski. Pamiętamy wiek XVIII, przedsięwzięcie rozbiorowe było wtedy rozłożone na raty - skwitował.
Czytaj także:
Źródło: TVP