Zbigniew Maj: złożono mi ofertę, chodziło o jednego z ministrów rządu PO-PSL
- Materiał, który stanowi podstawę moich zarzutów, nie do końca jest legalny - twierdzi Zbigniew Maj. - W mojej ocenie funkcjonariusze CBA złamali przepisy i przekroczyli uprawnienia - dodał. Maj sugeruje, że była oferta, że jeśli obciąży konkretną osobę, to mu odpuszczą.
Zbigniew Maj: nie czuję się przestępcą
- Nie czuję się przestępcą - zaznaczył Zbigniew Maj w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w "Jeden na jeden” TVN24. - Art. 231 Kodeksu karnego to przekroczenie uprawnień. Przy takim przepisie, nazywanym przestępstwem urzędniczym, używa się tak naprawdę grupy uderzeniowej. Czy wchodzi się o 6.00 z drzwiami, rzuca się mnie na podłogę, przy mojej rodzinie, moja małżonka pilnowana przez funkcjonariusza, reszta biegnie do pokoju nieletniej córki, jest jeden krzyk, huk, w domu odbywają się dantejskie sceny - mówił w programie.
- Rozumiem podstawę do zatrzymania mnie, ale nie do siłowego wejścia w tym przypadku - dodał Maj. Opowiada także, że funkcjonariusze pojechali 30 km od jego miejsca zamieszkania, tam gdzie jest zameldowany i weszli do domu teścia. - Teść, 80-letni staruszek otwiera mój dom i tak naprawdę funkcjonariusze przebywają z moim teściem wspólnie, a jak przyjeżdżam z Kalisza do Zbierska, okazuje się, że mojego teścia nie ma, a funkcjonariusze są w moim domu kilkadziesiąt minut. Pytam się: to nie jest złamanie przepisów? - mówi.
Zbigniew Maj: nie chodzi o mnie
Maj twierdzi, że podsłuchy, które mu założono, były nielegalne.
- Tak naprawdę nie chodzi o mnie - mówi w TVN24. Maj twierdzi, że miał zasugerowane, że jeśli wskaże pewne osoby, ciężar gatunkowy tego, co się dzieje z nim, będzie lżejszy. - Chodziło o jednego z ministrów rządu PO-PSL - mówi Maj.
Zarzuty dla Zbigniewa Maja
Zbigniew Maj usłyszał 10 zarzutów, które obejmują okres od 1 stycznia do 10 lutego 2016 r. Prokuratura podkreśla, że w tym czasie podejrzany sprawował funkcję szefa policji.
Majowi zarzuca się, że ujawnił trzem nieuprawionym osobom informacje dotyczące zrealizowanych i planowanych do wykonania czynności, które zmierzały do ustalenia okoliczności popełnionych przestępstw. Wskutek wspomnianego działania miał działać na szkodę interesu publicznego i narażać na szkodę interes prowadzonych postępowań.
Informacje przekazane przez b. komendanta dotyczyły podejrzanych o zabójstwo. Jedno ze śledztw było prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie przeciwko Kajetanowi P., natomiast drugie, przeciwko Luizie K, nadzorowała Prokuratura Rejonowa w Garwolinie.
B. szefowi policji postawiono również zarzut nakłaniania byłych dyrektorów delegatur CBA do przekroczenia uprawnień służbowych i ujawnienia informacji niejawnych związanych z prowadzonymi czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi. Zbigniew Maj nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia.
Byłemu komendantowi policji głównej grozi kara trzech lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.