Zazu powraca do Kadyrowa. "Szybko, fachowo, tanio i z pominięciem sankcji"
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow oskarżył w poniedziałek ukraiński wywiad i czeską policję o zorganizowanie porwaniadla okupu jednego z jego ulubionych koni. Zazu, 16-letni ogier pełnej krwi angielskiej należący do czeczeńskiego przywódcy, został skradziony w marcu tego roku ze stajni w czeskiej wsi Krabčice w pobliżu Roudnice nad Labem, 50 km na północ od Pragi. Teraz ma wrócić do właściciela.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
W opublikowanym w poniedziałek wpisie na Telegramie Kadyrow stwierdził, że po incydencie zwróciły się do niego ukraińskie służby wywiadowcze "za pośrednictwem osoby trzeciej". Wedle relacji czeczeńskiego przywódcy, miała mu zostać złożona oferta zwrotu konia w zamian za 18 tys. dolarów (prawie 75 tys. złotych).
"Wiedzieli o moim przywiązaniu do ogiera i nie mylili się. Oczywiście zgodziłem się [zapłacić]" - napisał Kadyrow na Telegramie, nazywając cenę za konia "zwykłymi groszami".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brawurowy atak pilotów Mi-8. We dwóch odwrócili uwagę Rosjan
Kadyrow odzyska ogiera
Stajnia przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa Darhorse została zarejestrowana w czeskim Jockey Clubie w 2012 roku. Dwa lata później, po zajęciu Krymu przez Rosję i wejściu w życie unijnych sankcji, czeskie ministerstwo finansów zajęło jego majątek, w tym konie.
Branżowy portal Jezdci.cz podał, że Zazu startował w 36 wyścigach, wygrał dziewięć razy i zarobił ponad 1,2 miliona euro.
Sankcje uniemożliwiły Zazu udział w zawodach. Teraz, jak napisał przywódca Czeczeni, koń jest właśnie transportowany do niego.
"Moi przyjaciele, jeśli potrzebujecie coś dostarczyć z Europy – po prostu poproście ukraiński wywiad [o pomoc]" –napisał Kadyrow.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski