Zawyły syreny. Oddali hołd nurkowi, zmarł w czasie poszukiwań Borysa
Strażacy w całej Polsce oddali hołd nurkowi Bartoszowi Błyskalowi. 27-latek tragicznie zmarł podczas poszukiwań Grzegorza Borysa. Mężczyzna stracił przytomność w trakcie nurkowania.
Czwartek 2 listopada to czternasty dzień poszukiwań 44-letniego Grzegorza Borysa. Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo swojego 6-letniego syna. Służby uważają, że żołnierz ukrywa się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.
W środę w trakcie poszukiwań Borysa doszło do tragedii. 27-letni strażak-nurek Bartosz Błyskal stracił przytomność podczas nurkowania. Był nieprzytomny, gdy wyciągnięto go ze zbiornika przy ul. Lipowej i ul. Źródło Marii w Gdyni i przewieziono do gdyńskiego szpitala. Mężczyzny nie udało się uratować. Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Presja na policję? "Najgorsze co można zrobić"
W czwartek o godz. 18 w jednostkach Państwowej Straży Pożarnej i remizach Ochotniczych Straży Pożarnych w Polsce strażacy oddali hołd zmarłemu strażakowi.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Trwają poszukiwania Grzegorza Borysa
Niedaleko miejsca, gdzie doszło do tragicznego wypadku, przy mokradłach nieopodal Źródła Marii, w piątek 20 października po zabójstwie pies tropiący zgubił trop poszukiwanego Grzegorza Borysa. Według pierwszych informacji właśnie tamtędy miał uciekać 44-latek.
Wirtualna Polska ujawniła, że w tym miejscu odnaleziono także plecak, najprawdopodobniej należący do poszukiwanego. W środku znajdowały się między innymi pieniądze.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Jak dowiedziała się PAP, w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku poszukiwania Borysa są kontynuowane. W czwartek wieczorem kolumna policyjnych radiowozów jechała przez Wielki Kack w kierunku Źródła Marii.
Policjanci i żandarmeria wojskowa nadal przeczesują lasy w pobliżu miejsca, gdzie 20 października doszło do zabójstwa.
Czytaj więcej: