Dramat podczas poszukiwań Grzegorza Borysa. Straż potwierdza śmierć nurka
Nie żyje nurek, który miał wypadek podczas poszukiwań Grzegorza Borysa. 27-latek zmarł w szpitalu - powiadomiła Komenda Miejska Straży Pożarnej w Gdańsku.
"Z głębokim smutkiem informujemy, że nasz kolega sekc. Bartosz Błyskal, poszkodowany w wypadku nurkowym w czasie działań prowadzonych przez Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego 'Gdańsk', zmarł w szpitalu w Gdyni" - podała Komenda Miejska Straży Pożarnej w Gdańsku.
"Cześć Jego Pamięci" - dodano.
Rodzina zmarłego oraz strażacy zostali objęci opieką psychologa PSP. Komendant Główny PSP Andrzej Bartkowiak złożył kondolencje rodzinie i bliskim mężczyzny.
Sprawa będzie wyjaśniana przez policją oraz prokuraturę.
Był nieprzytomny, gdy wyciągnęli go z wody
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, około południa w miejscu poszukiwań Grzegorza Borysa doszło do wypadku. Na miejsce wysłano karetki oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na wniosek policji strażacy-płetwonurkowie prowadzili akcję przy ul. Lipowej i ul. Źródło Marii. Doszło do wypadku nurkowego. Nurek został wyciągnięty z wody, był nieprzytomny i został zawieziony do szpitala - powiedział WP oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku bryg. Jacek Jakóbczyk.
Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski, 27-letni nurek zszedł pod wodę i miał się wynurzyć po pięciu minutach, jednak tego nie zrobił. Inni nurkowie rozpoczęli poszukiwania. Były trudności z wyciągnięciem mężczyzny na powierzchnię.
Ważne miejsce poszukiwań
W rejonie ul. Źródła Marii, gdzie są prowadzone poszukiwania, policjanci odnaleźli plecak "niewątpliwie należący do poszukiwanego" - informowaliśmy w Wirtualnej Polsce. W środku były m.in. pieniądze.
- W poniedziałek przy jednym ze zbiorników wodnych policjanci znaleźli plecak niewątpliwie należący do poszukiwanego, w którym były m.in. pieniądze. Służby podjęły decyzję o przeszukaniu zbiornika wodnego również przy wykorzystaniu specjalistycznego sprzętu. Na tym terenie znajduje się więcej zbiorników, które zostaną przeszukane w następnej kolejności - mówi Wirtualnej Polsce anonimowo jeden z funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej znający kulisy poszukiwań Grzegorza Borysa.
Poszukiwania Grzegorza Borysa
44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo sześcioletniego syna. Do zbrodni doszło w piątek, 20 października, w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie.
Według ustaleń służb mężczyzna uciekł i ukrywa się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Z tego względu Rządowe Centrum Bezpieczeństwa regularnie ostrzega przed zbliżaniem się do lasu. Grzegorz Borys, były żołnierz, może być uzbrojony.
Jak podała w sobotę policja, "Grzegorz Borys zabrał ze sobą rzeczy, które według niego dadzą mu gwarancję przetrwania. W mieszkaniu pozostawił m.in. elektronikę, gotówkę i dokumenty".
Czytaj więcej: