Zawisza o wynikach Libertasu: nic się nie kończy
Nic się nie kończy, wszystko się zaczyna -
tak ocenił sondażowe wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego
wiceprezes Libertas Polska Artur Zawisza.
Według telefonicznego sondażu Millward Brown SMG/KRC dla TVN24, podanego w niedzielę tuż po zakończeniu głosowania, Libertas uzyskał ok. 1% głosów. Wyniki te przyjęto w sztabie ciszą.
- Liczyliśmy, że wyborcy w Polsce będą chcieli bardziej kolorowej reprezentacji do PE. Postawili jednak na cztery partie parlamentarne. Respektujemy to, każdy jest kowalem swojego losu, jakie głosowanie, takie konsekwencje - powiedział dziennikarzom podczas wieczoru wyborczego Zawisza.
Podkreślił, że zjednoczenie w kampanii wyborczej licznych prawicowych środowisk politycznych pod szyldem Libertas było faktem "bardzo znaczącym".
- Bez rekonstrukcji polskiej prawicy, bez tworzenia obozu IV RP prawica w Polsce nigdy nie powróci do władzy. Dedykujemy tę myśl przywódcom Prawa i Sprawiedliwości - powiedział wiceprezes Libertas Polska.
Pytany przez dziennikarzy, czy nie żałuje włączenia w kampanię wyborczą Libertasu byłego prezydenta Lecha Wałęsy, Zawisza ocenił, że był to "owocny zabieg".
- Lech Wałęsa nie był treścią naszego przesłania politycznego, ale swojego rodzaju dźwignią pozwalającą nam mocniej zaistnieć w świadomości społecznej i ten eksperyment się powiódł. Szkoda, że nie chciano bardziej posłuchać naszych postulatów programowych - powiedział Zawisza.
Według telefonicznego sondażu Millward Brown SMG/KRC dla TVN24, podanego w niedzielę tuż po zakończeniu głosowania, wybory do PE wygrała Platforma Obywatelska z 45,3% poparciem.
Drugie miejsce, według sondażu, zajęło PiS - 29,5%, kolejne: Koalicyjny komitet SLD-UP - 12%, PSL - 7,9%. Poniżej progu wyborczego oprócz Libertas znalazły się: "Porozumienie dla Przyszłości" Centrolewica - 1,3%, UPR - 1,1%, Samoobrona - 1%, Prawica Rzeczypospolitej - 0,6%, Polska Partia Pracy - 0,4%.