PolskaZawisza: kontaktujemy się z Janem Rokitą

Zawisza: kontaktujemy się z Janem Rokitą

Zawsze warto pytać, co ludzie myślą na temat sytuacji rządowej, programowej, politycznej. I, oczywiście, pytanie także w kierunku zjawiska Jana Rokity miewają miejsce - powiedział Artur Zawisza w radiowych Sygnałach Dnia.

Zawisza: kontaktujemy się z Janem Rokitą
Źródło zdjęć: © WP.PL | mg

09.02.2007 09:24

Tomasz Sakiewicz: Czy ktoś w Prawie i Sprawiedliwości prowadzi rozmowy z grupą Jana Marii Rokity lub innymi posłami i senatorami Platformy Obywatelskiej?

Artur Zawisza: Trudno mówić o jakimś wyznaczeniu, formalnym wyznaczeniu do prowadzenia rozmów, natomiast takie kontakty odbywają się, bo zawsze warto pytać, co ludzie myślą na temat sytuacji rządowej, programowej, politycznej. I, oczywiście, pytanie także w kierunku zjawiska Jana Rokity miewają miejsce.

A kto te pytania zadaje? Posłowie PiS-u, przedstawiciele rządu, prezesa partii?

- Ci, którzy w danej chwili mają po temu powołanie, a jednocześnie nie są – jakby to powiedzieć – podejrzewani o powiedzenie czegokolwiek za dużo, bo to nie chodzi o jakieś handlowanie czymś za coś, ale raczej o wspólne ocenianie sytuacji i pytanie siebie wzajemnie, co dzisiaj jest ważne dla obywateli, jakie zadania mogą być wspólnie realizowane. A wiadomo, że Rokita w szczególności, jeśli to nazwisko pada, jest osobą i utalentowaną, i mającą przemyślenia co do spraw publicznych, więc nie sposób takiego polityka nie pytać o jego stanowisko.

W pana ocenie sytuacji jak dużą grupę posłów reprezentuje dzisiaj Jan Rokita?

- Niektórzy w Wielkiej Brytanii mówią, że proof of pudding is eating, że "próbą puddingu jest zjedzenie go", a więc przed sprawdzeniem nie sposób adekwatnie odpowiedzieć na takie pytanie, ale też my nie zachęcamy kogokolwiek do jakichś gorących demonstracji i kroków o charakterze – ktoś powiedziałby – rozłamowym. My raczej zachęcamy do rozważenia poparcia rządu, który realizuje zdroworozsądkowy program. Jest to napięcie pomiędzy – niektórzy mogliby uważać – szczególną ekstrawagancką koalicją popierającą ten rząd a jego bardzo zdroworozsądkowym, proobywatelskim i potrzebnym Polsce programem. Im więcej osób będzie popierać ten program, im więcej posłów w Parlamencie, tym lepiej.

Pan zna dobrze byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Czy rzeczywiście jest tak, że on jest na tyle urażony czy na tyle zniechęcony do PiS-u, że mógłby wziąć udział w tworzeniu nowej partii?

- Nigdy takie słowa z jego ust nie padły. Owszem, mowa była o swego rodzaju zniechęceniu do polityki, ale to zupełnie inne zagadnienie. Bywa, że ludzie obdarzeni talentami wybierają nowe miejsce w życiu, tym przypadku przejście do sektora biznesowego, do zajęcia funkcji menedżerskiej przez Kazimierza Marcinkiewicza. Trudno sobie więc wyobrazić, żeby on jednym zdaniem wypowiadał rozczarowanie polityką jako taką, a w drugim zdaniu deklarował powołanie nowej partii politycznej, to byłoby zupełnie niespójne i nie to w istocie z jego ust słyszymy, ale raczej komentarze do ubiegania się o funkcję menedżerską w ważnym banku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)