PolskaZawieszenie Kamińskiego ciosem w Kopacz i Tuska. Gra o przywództwo w PO rozpocznie się na nowo?

Zawieszenie Kamińskiego ciosem w Kopacz i Tuska. Gra o przywództwo w PO rozpocznie się na nowo?

• Zawieszenie Kamińskiego może być działaniem Schetyny wymierzonym w Kopacz i Tuska
• Część posłów PO uważa, że jest to błędna decyzja, za którą partia słono zapłaci
• Politycy Platformy obawiają się, że w oczach wyborców staną się niewiarygodnym obrońcą demokracji

Zawieszenie Kamińskiego ciosem w Kopacz i Tuska. Gra o przywództwo w PO rozpocznie się na nowo?
Źródło zdjęć: © WP
Michał Fabisiak

02.06.2016 | aktual.: 03.06.2016 10:47

Zawieszenie Michała Kamińskiego w prawach członka klubu Platformy Obywatelskiej mogło być odpowiedzią Grzegorza Schetyny na działania podejmowane za jego plecami przez zwolenników Ewy Kopacz. Szef PO mógł chcieć tą decyzją pokazać byłej premier, a pośrednio również Donaldowi Tuskowi, miejsce w partyjnym szeregu. Jej skutki mogą być jednak opłakane, zarówno dla lidera Platformy, jak i jego ugrupowania.

- To wielki błąd, że Schetyna zajmuje się teraz wewnątrzpartyjnymi walkami. Naszym przeciwnikiem jest PiS i to na nim powinniśmy koncentrować siły, a nie na awanturach w gronie PO - mówi jeden z czołowych posłów Platformy. Większość polityków największej partii opozycyjnej, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska przyznaje, że na zamieszaniu z Kamińskim ugrupowanie cierpi wizerunkowo. Dlaczego?

Zawieszenie posła za to, że wypowiadał się w mediach bez zgody kolegów czyni z PO niewiarygodnego obrońcę demokracji. Dlatego niektórzy politycy Platformy krytykują decyzję władz ws. Kamińskiego. - Kara jest niewspółmierna do winy, a do tego stała się tematem numer jeden w mediach. Nie widzę zysku z zawieszenia Kamińskiego, dostrzegam tylko koszty - mówi polityk PO proszący o zachowanie anonimowości. Konsekwencją podjętej decyzji może być dalszy spadek notowań partii.

Według różnych sondaży, Platformę popiera dziś 11-19 proc. Polaków. Tak słabych wyników ugrupowanie to nie miało od lat. Właśnie dlatego nie powinno pozwolić sobie na kolejne tąpnięcie w sondażach. Mimo to Grzegorz Schetyna zdecydował się na ruch, który może doprowadzić do takiej sytuacji. Do działania mogło zmotywować go ostatnie zachowanie Donalda Tuska.

Przewodniczący Rady Europejskiej, choć ma poważne szanse na reelekcję w Brukseli, nie zamierza tracić wpływów na krajowym podwórku politycznym. Po objęciu sterów PO przez Schetynę pozycja Tuska co prawda osłabła - nowy szef partii zainicjował wewnętrzne czystki, których celem było odsunięcie na boczny tor ludzi powiązanych z byłym premierem - ale teraz próbuje ją odbudować. Ma o tym świadczyć chociażby spotkanie z liderem KOD Mateuszem Kijowski.

Od jednego z polityków PO usłyszeliśmy, że marka Komitetu Obrony Demokracji może zostać przez byłego premiera i jego otoczenie wykorzystana do budowy zupełnie nowej formacji, która będzie chciała przejąć obecne elektoraty Platformy i Nowoczesnej. Na listach ugrupowania mogliby znaleźć się m.in. "politycy tęskniący za Tuskiem", a więc wywodzący się z frakcji Ewy Kopacz, do której należy chociażby zawieszony właśnie Michał Kamiński.

Scenariusz ten to na razie odległa przyszłość. Posłowie PO z którymi rozmawiała Wirtualna Polska i to wywodzący się zarówno z frakcji Schetyny, jak i Kopacz, zgodnie przyznają, że Platforma jest jednością i o żadnych odejściach nie ma mowy. Trudno jednak ocenić, ile w tym prawdy, a ile politycznego wyrachowania. Obie strony z pewnością zauważyły, że rozgłos wokół zawieszenia Kamińskiego nie służy partii. To oznacza, że w najbliższych dniach należy spodziewać się wyciszenia sprawy i zaprzestania wewnętrznych walk. Widmo dalszych sporów będzie jednak wisieć nad PO. Czas pokoju, jaki nastąpił po przegranych wyborach i wyborze nowych władz partii minął. Wkrótce na nowo powinna rozpocząć się gra o przywództwo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (501)