Zatrzymanie Bartłomieja M. Generał Mirosław Różański komentuje
Były dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych Mirosław Różański nigdy nie ukrywał, co myśli o działaniach rządzących ws. armii. Już wcześniej krytykował Bartłomieja M. Teraz, kiedy były rzecznik MON został zatrzymany przez CBA, generał też nie odmówił sobie komentarza.
28.01.2019 | aktual.: 28.03.2022 08:16
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało sześć osób, w tym byłego rzecznika MON Bartłomieja M. W sieci zawrzało. Odnieść się do sprawy nie omieszkał też gen. Mirosław Różański.
"Ten człowiek decydował o 'być albo nie być' oficerów, niestety przez niektórych z nich nazywany ministrem. Panowie czekam na wasze postępowanie zgodnie z dewizą '... honor...'" - napisał na Twitterze.
Przypomnijmy, że Bartłomiejowi M., kiedy pracował w ministerstwie, budził ogromne emocje. Zarzucano brak doświadczenia, z kolei oficerowie, którym tego nie brakowało, to jemu salutowali.
Różański w komentarzu pod swoim postem dodał: "Te wszystkie osoby to 'dzieci jednego ojca'".
- Te osoby nie są warte komentarza, a sprawą powinien zająć się sąd. Natomiast ich zatrzymanie nie jest dla mnie zaskoczeniem. Dobrze, że działalność tych osób została dostrzeżona przez ograny zajmujące się bezpieczeństwem państwa. Myślę, że nie będzie nadużyciem nazwanie tego "wierzchołkiem góry lodowej" - powiedział o zatrzymanych Różański w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Kariera Bartłomieja M.
Po raz pierwszy Bartłomiej M. zwrócił na siebie uwagę mediów w grudniu 2015 roku, kiedy w nocy wszedł do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Warszawie. Zmieniono wówczas współtworzone ze Słowakami kierownictwo CEK.
Później media rozpisywały się o jego wizycie w klubie w Białymstoku. Miał tam stawiać kolejki wszystkim w barze, podrywać studentki, a nawet oferować pracę w MON. Co więcej, miał mu towarzyszyć ochroniarz, który twierdził, że jest członkiem Żandarmerii Wojskowej.
Następnie został członkiem rady nadzorczej jednej ze spółek Skarbu Państwa. Nie przeszkadzało w tym to, że Bartłomiej M. nie przeszedł kursu dla członków rad i nie ukończył studiów. W końcu pożegnał się z MON-em. W kwietniu pojawiła się informacja, że rozpoczął pracę w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, a jego wypłata miała wynosić nawet 50 tys. zł.
Ostatecznie z polityki Bartłomiej M. odszedł w kwietniu. Jego członkostwo w PiS zawiesił lider ugrupowania Jarosław Kaczyński, który powołał w tej sprawie specjalną komisję. 13 kwietnia Marek Suski, Karol Karski i Mariusz Kamiński przesłuchali Bartłomieja M. i orzekli, że brakowało mu odpowiednich kwalifikacji, by pełnić funkcje administracji publicznej i działać w sferze publicznej.
Przypomnijmy też, że Bartłomiej M. otrzymał Złoty Medal "Za Zasługi dla Obronności Kraju". Salutowali mu też żołnierze.
W mediach pojawiła się informacja, że Bartłomiej M. w Telewizji Republika ma zajmować się pozyskiwaniem reklamodawców. Informacja została potwierdzona, jednak zadaniem byłego rzecznika MON miała być nie praca w biurze reklamy, ale przygotowywanie programu o obronności kraju.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl