Zatrzymani fotoreporterzy złożyli zażalenie. "Rażące nadużycie władzy"
W ubiegły wtorek w okolicach Michałowa doszło do interwencji wobec trzech polskich fotoreporterów. Dwóch z nich złożyło zażalenie na działania żołnierzy Wojska Polskiego. Ich zdaniem, zatrzymanie ich oraz przeszukanie były nielegalne. Zapowiedzieli też złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy.
Chodzi o zatrzymanie Macieja Nabrdalika, Macieja Moskwy oraz Martina Diviski. Do incydentu doszło w miejscowości Wiejki niedaleko Michałowa, poza obszarem, w którym obowiązuje stan wyjątkowy.
Fotoreporterzy przekazali, że tego dnia chcieli udokumentować obecność wojska w regionie miejscowości Wiejki. Zanim jednak zaczęli wykonywać swoją pracę, podeszli do bramy i powiedzieli wartownikom, kim są. Dziennikarze uprzedzili, że będą robić zdjęcia. Gdy to zrobili, wsiedli do samochodu i chcieli wrócić do Michałowa.
"Wtedy drogę zastąpiły im osoby w mundurach Wojska Polskiego, które następnie wyciągnęły fotoreporterów z samochodu, szarpiąc ich przy tym i używając wulgaryzmów. Pozbawionych kurtek dziennikarzy skuto kajdankami i przetrzymywano ponad godzinę, do przyjazdu policji" - przekazano w komunikacie Press Club Polska.
Zobacz też: nocny atak migrantów na granicę. Straż i wojsko publikują najnowsze nagrania
Zatrzymanie fotoreporterów. Jest zażalenie
"W dniu 23 listopada 2021 roku złożyliśmy do Sądu Rejonowego w Białymstoku zażalenie na nielegalne, bezzasadne i nieprawidłowe zatrzymanie z 16 listopada 2021 roku, które miało miejsce przed jednostką wojskową w miejscowości Wiejki" - napisali w opublikowanym w środę oświadczeniu Maciej Nabrdalik i Maciej Moskwa.
"Uważamy, że pozbawienie nas wolności przez żołnierzy Wojska Polskiego, zastraszanie, rozebranie nas z okryć wierzchnich, grożenie użyciem długiej broni oraz skucie kajdankami naruszały naszą godność oraz były rażącym nadużyciem władzy i przekroczeniem uprawnień" - czytamy.
Według fotoreporterów, żołnierze Wojska Polskiego w zaistniałych wówczas okolicznościach nie mieli prawa ich zatrzymywać.
W oświadczeniu dodano, że złożone zostało również zażalenie "na nielegalne, bezzasadne i nieprawidłowe przeszukanie", jakiego na dziennikarzach dokonali funkcjonariusze WP.
"Działania te podważały fundamenty demokratycznego Państwa - wolność mediów i tajemnicę dziennikarską" - napisali Nabrdalik i Moskwa.
Zapowiedzieli ponadto, że w związku z incydentem "w najbliższych dniach" złożą w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez żołnierzy, którzy dokonali zatrzymania.
Służby tłumaczą się ws. zatrzymanych fotoreporterów
Głos w tej sprawie zabrał Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski. Według niego, działanie służb było prawidłowe. Generał dodał, że "zatrzymani dziennikarze mieli zarost". Według niego, "w tych okolicznościach może to budzić różne skojarzenia". Słowa dowódcy odbił się szerokim echem.
Żołnierzy bronił też szef MON. "Stoję murem za wszystkimi żołnierzami pełniącymi służbę na granicy. Interwencja wobec - jak później się okazało - fotoreporterów była niezbędna. Obowiązkiem żołnierzy pełniących wartę jest ochrona kolegów i miejsca zgrupowania" - napisał na swoim profilu na Twitterze minister Mariusz Błaszczak.
Trwa ładowanie wpisu: facebook