Zatrzymana Czeczenka zostanie przesłuchana
Czeczenka, która próbowała przedostać się do
Polski przez tzw. zieloną granicę wraz z czwórką dzieci, zostanie
przesłuchana w poniedziałek - poinformowała rzeczniczka
Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych sierżant sztabowy
Dorota Głazowska-Krzywdzik.
15.09.2007 | aktual.: 15.09.2007 14:19
Byliśmy przygotowani, aby przesłuchać Kamisę D. już wczoraj albo dziś, jednak lekarze, którzy opiekują się kobietą, nie wyrazili na to zgody. Będzie to możliwe dopiero w poniedziałek - powiedziała Głazowska-Krzywdzik.
Także w poniedziałek przeprowadzona zostanie sekcja zwłok trzech dziewczynek, która wyjaśni przyczyny ich śmierci.
W nocy z czwartku na piątek funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej znaleźli w wysokich Bieszczadach trzy martwe dziewczynki. Kilka godzin wcześniej zatrzymali skrajnie wyczerpaną kobietę narodowości czeczeńskiej, z dwuletnim dzieckiem na ręku.
Kobieta powiedziała pogranicznikom, że jej trójka dzieci znajduje się kilka kilometrów od miejsca zatrzymania. Po kilki godzinach przeczesywania terenu wysokich Bieszczadów, funkcjonariusze SG znaleźli trzy ciała.
Były to dziewczynki: Xaea - 13 lat, Ceda - 10 lat i Elina - w wieku 6 lat. Ich ciała przykryte były liśćmi paproci. Znajdowały się na granicy Polski i Ukrainy, przy słupie granicznym nr 82 w pobliżu miejscowości Wołosate w masywie Wołczego Berda, na wzniesieniu o wysokości 1163 m n.p.m.
36-letnia Kamisa D. wraz z dwuletnim synem Magometem została natychmiast przetransportowana do szpitala. Jej i dziecku nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
Możemy przypuszczać, że dzieci zmarły z powodu wychłodzenia i wycieńczenia. Wszyscy ubrani byli w letnią odzież, jedna z dziewczynek nie miała nawet butów - powiedział prokurator rejonowy w Lesku Zygmunt Słabik.
Z wstępnych wyjaśnień, jakie złożyła Czeczenka pogranicznikom, wynika, że ukryła ona dziewczynki pod liśćmi paproci, a sama poszła szukać pomocy. Dziewczynki leżały tuż obok siebie, zapewne ogrzewały się ciepłem swoich ciał. Kiedy kobieta spotkała funkcjonariuszy Straży Granicznej powiedziała im, gdzie zostawiła dzieci. Jej wyjaśnienia nie były zbyt precyzyjne. Kiedy funkcjonariusze znaleźli dziewczynki, na pomoc było już za późno - dodał Słabik.
W czwartek w nocy temperatura w miejscu, gdzie znaleziono ciała dziewczynek, spadła do ok. 3 st. C.
W 2006 roku Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej zanotował 164 nielegalne przekroczenia granicy państwowej. Wzięło w nich udział 455 osób. W roku bieżącym (dane do sierpnia) zanotowano 49 takich przypadków. Nielegalnie przekroczyło granice 126 osób. Najczęściej zatrzymywani byli obywatelami Wietnamu, Ukrainy i Mołdawii.