Zatrzymali telefon byłego szefa stołecznej policji. Później był transfer
Tajemniczy transfer danych na telefon byłego szefa stołecznej policji, Michała Domaradzkiego. Miało do niego dojść kilka godzin po tym, jak urządzenie zostało zabezpieczone przez CBA. Chodzi o aferę z udziałem prokurator Ewy Wrzosek.
04.01.2024 | aktual.: 04.01.2024 12:56
Dziennikarze śledczy Radia ZET ujawniają nowe szczegóły w sprawie byłego szefa stołecznej policji, Michała Domaradzkiego (wyraził zgodę na używanie pełnego nazwiska).
Transfer danych miał zostać dokonany na telefon Domaradzkiego, kilka godzin po zabezpieczeniu urządzenia przez funkcjonariuszy CBA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z tego samego telefonu Domaradzki miał korespondować z prokurator Ewy Wrzosek i nakłaniać ją do przekazywania informacji o prowadzonym śledztwie. Chodziło o głośną sprawę wypadku autobusu miejskiego, który w lipcu 2020 roku na jednej ze stołecznych ulic uderzył w cztery samochody, a następnie w latarnię.
Domaradzki był wówczas szefem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w warszawskim ratuszu. Wcześniej, w latach 2014-2016, kierował stołeczną policją.
Tajemniczy transfer danych
Do biura Domaradzkiego agenci CBA weszli 6 października 2020 roku. Zażądali od niego wydania telefonu, który następnie został przełączony w tryb samolotowy i trafił do tzw. bezpiecznej koperty, której nie da się otworzyć bez widocznego uszkodzenia zabezpieczeń.
Agenci CBA mieli wykonać kopię danych z telefonu na potrzebę śledztwa, aparat miał wrócić do właściciela jeszcze tego samego dnia, Domaradzki nie odzyskał go do dziś.
Jak ustalili dziennikarze Radia ZET i RadioZET.pl Mariusz Gierszewski i Radosław Gruca, w dniu, w którym agenci CBA przejęli komórkę Domaradzkiego, o godz. 15.39 nastąpiła niewyjaśniona transmisja danych do pamięci urządzenia.
Osoby związane ze służbami wykluczają, że telefon samoczynnie mógł pobrać dane, np. aktualizację. Zgodnie z procedurami binarna kopia danych wykonywana jest w pomieszczeniach bez dostępu do sieci i może obejmować wyłącznie dane zapisane na urządzeniu w momencie jego zabezpieczenia.
Prowadząca sprawę Domaradzkiego Prokuratura w Szczecinie zaprzecza, żeby mogło dojść do jakiejkolwiek ingerencji w zabezpieczony przez CBA telefon, innego zdania jest obrońca byłego szefa stołecznej policji.
Źródło: Radio ZET