"Absolutnie niebywałe". Trzaskowski o działaniach prokuratury
- To jest wszystko motywowane politycznie - stwierdził prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, odnosząc się do sprawy zatrzymania szefa biura bezpieczeństwa miasta stołecznego Warszawy Michała Domaradzkiego i stawianych mu zarzutów. - To jest absolutnie niebywałe - ocenił.
02.12.2022 | aktual.: 02.12.2022 20:39
- Prokuratura dzieli się informacjami z korespondencji szefa biura bezpieczeństwa miasta stołecznego Warszawy ze mną, która pochodzi, jak rozumiem, z jakiejś inwigilacji. Jest to do tego korespondencja, która pochodzi z czasów kampanii wyborczej z 2020 roku. Więc sprawa jest naprawdę absolutnie niebywała - mówił prezydent stolicy. - Stąd pytania, czy ja i moi ludzie byliśmy podsłuchiwani podczas kampanii wyborczej? Do tego formułuje się jakieś wręcz niewiarygodne zarzuty dotyczące pracy szefa biura - stwierdził Trzaskowski.
- Dzisiaj nie dość, że mamy do czynienia z dowodami, że prokuratura Ziobry cały czas podsłuchuje, to formułowane są zarzuty, które są całkowicie absurdalne. To chyba normalne, że szef biura bezpieczeństwa i wszyscy, którzy tutaj pracują, chcą zapewnić bezpieczeństwo warszawiakom i warszawiankom - mówił prezydent Warszawy, zwracając uwagę, że miały wówczas miejsce dwa wypadki komunikacyjne warszawskich autobusów i rozważano zawieszenie rozmowy z firmą, do której należały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówił, że według niego takie zarzuty wobec urzędnika to absurd. - To chyba naturalne, że szef biura bezpieczeństwa i wszyscy, którzy tutaj pracują, chcą zapewnić bezpieczeństwo w momencie, kiedy sama policja podaje pewne informacje, bo wtedy tego dnia podawała informacje, wiadomo, że chcemy je weryfikować i stawianie zarzutów, że tego typu zachowanie to jest działanie na szkodę interesu publicznego jest absurdem - tłumaczył Trzaskowski.
Trzaskowski w trakcie swojej konferencji prasowej nawiązał też do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. - Mam nadzieję, że pan minister wyjaśni skąd ten pomysł.
- Wydaje się, że po prostu minister Ziobro chwyta się po prostu brzytwy jako tonący dlatego, że widzi, że próba zniszczenia polskiego wymiaru sprawiedliwości się nie powiodła, a dla prezesa Kaczyńskiego ważniejsze są dzisiaj pieniądze z Unii Europejskiej niż relacje z ministrem Ziobro. Ja akurat się z tego cieszę, że prezes Kaczyński poszedł po rozum do głowy - stwierdził.
- Nie było żadnej współpracy między mną a jakimkolwiek prokuratorem - zapewnił Trzaskowski pytany o sprawę prokurator Ewy Wrzosek. - Natomiast to są pytania znowu o inwigilację, o używanie Pegasusa. Na ile Pegasus jest używany przez służby, w jakim celu, czy w celach politycznych, czy nie i na ile jest wiarygodny. Przypominam inwigilację senatora Brejzy i oczywiście manipulowanie słowami, faktami w związku z czym w mojej ocenie w ten sposób pozyskiwane informacje są bardzo mało wiarygodne, ale oczywiście to jest do wyjaśnienia - powiedział Rafał Trzaskowski.
Sprawa Michała Domaradzkiego i prokurator Wrzosek
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali w środę dyrektora pionu bezpieczeństwa w warszawskim ratuszu Michała Domaradzkiego (zgodził się na podawanie nazwiska). Po przedstawieniu zarzutów, związanych z przekroczeniem uprawnień, niedopełnieniem obowiązków, dyrektor został wypuszczony.
"Dziś w godzinach porannych, w czasie pracy w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy zostałem zatrzymany przez służby. Następnie przesłuchano mnie i postawiono mi zarzuty w sprawie urzędowej związanej z moim funkcjonowaniem jako dyrektora pionu bezpieczeństwa w stołecznym ratuszu. Nigdy, w żadnych sprawach, nie uchylałem się od współpracy z organami państwa, a przedmiot sprawy, której dotyczą zarzuty można było wyjaśnić bez konieczności sięgania po zastosowane środki. Stawiane zarzuty oraz sposób zatrzymania oceniam jako krok czysto polityczny. Jako wieloletni funkcjonariusz policji nie zgadzam się na takie funkcjonowanie państwa. Będę bronił swojego dobrego imienia" - stwierdził w wydanym w środę wieczorem oświadczeniu Domaradzki.
Sprawa ta, jak wyjawiła prokuratura, powiązana jest z zarzutami wobec dwóch warszawskich prokuratorek Ewy Wrzosek i Małgorzaty M. , które dotyczą m.in. przekazania informacji z toczącego się postępowania osobom nieuprawnionym, w tym dyrektorowi Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy.
Wrzosek miała w SMS-ach przekazywać informacje ze śledztwa dotyczącego wypadków miejskich autobusów w 2020 roku.