Zatonięcie "Kurska"
Na podwodnym okręcie zginęło ponad sto osób
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Zatonięcie okrętu podwodnego "Kursk" wstrząsnęło przed 12 laty Rosją i było pierwszym wielkim wyzwaniem dla wówczas świeżo zaprzysiężonego prezydenta Władimira Putina. Po dwóch latach śledztwa rządowa komisja ogłosiła, że przyczyną katastrofy był wyciek paliwa z torpedy, który spowodował wybuch, a następnie pożar.
Wokół tragedii powstało jednak mnóstwo teorii spiskowych. W maju br. tygodnik "Wprost" dotarł do wysokiego rangą rosyjskiego oficera służb specjalnych, który twierdzi, że to Amerykanie zatopili "Kursk" torpedą uranową. Doniesienia te mają potwierdzać wcześniejsze teorie, że do tragedii na okręcie przyczyniła się amerykańska marynarka.
"Kursk" zatonął 12 sierpnia 2000 roku podczas manewrów Floty Północnej na Morzu Barentsa. Na pokładzie okrętu o napędzie atomowym zginęło 118 członków załogi.
Na zdjęciu: rosyjscy marynarze opuszczają atomowy okręt podwodny "Kursk" po powrocie do bazy marynarki wojennej Widiajewo koło Murmańska z ćwiczeń na Morzu Śródziemnym, październik 1999.
("Wprost", Wikipedia, WP.PL/mp, tbe)
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
"Kursk" był okrętem podwodnym projektu 949A (kod NATO - Oscar II), jednym z największych na świecie - ustępował jedynie radzieckim okrętom projektu 941 (NATO: Tajfun), oraz amerykańskim jednostkom typu Ohio (Trident).
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Okręt przeznaczony był do zwalczania dużych jednostek nawodnych, zwłaszcza amerykańskich lotniskowców i ich grup uderzeniowych. W marynarce rosyjskiej klasyfikowany był jako "atomowy podwodny krążownik rakietowy".
Na zdjęciu: załoga okrętu podwodnego "Kursk" w październiku 1999 r.
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Okręt podwodny "Kursk" brał udział w manewrach marynarki na Morzu Barentsa, gdy doszło do tragedii. Jednostka miała podczas ćwiczeń odpalić dwie torpedy.
Czytaj również: Amerykanie zatopili "Kursk"?
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Według rosyjskiej komisji, podczas manewrów z jednej z torped wyciekł nadtlenku wodoru, napędzający pociski. To doprowadziło do wybuchu, który wywołała pożar i kolejne eksplozje.
Na zdjęciu: kapitan, zbudowanego na początku lat 90. okrętu, Giennadij Laczyn.
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Część załogi nie zginęła w wybuchach i przeżyła opadnięcie okrętu na dno. Uwięzieni marynarze czekali na pomoc w ciemnościach. Z każdą chwilą zaczynało brakować tlenu.
Czytaj również: Amerykanie zatopili "Kursk"?
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Mimo braku łączności radiowej z okrętem, akcja ratunkowa rozpoczęła się dopiero wieczorem. "Kursk", który był już na dnie morza, odnaleziono dzięki echosondzie.
Na zdjęciu: okręt ratowniczy "Michaił Rudnicki", 18 sierpnia 2000 r.
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Po kilku dniach do misji ratunkowej dołączyli norwescy nurkowie, którzy mieli pomóc Rosjanom. Do wnętrza "Kurska" udało się jednak dotrzeć zbyt późno, by móc kogoś uratować. Razem z podwodnym okrętem zatonęło 118 ludzi.
Czytaj również: Amerykanie zatopili "Kursk"?
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Jeden z trzech oficerów, którzy przeżyli wybuch, Dmitrij Kolesnikow, zanotował nazwiska 23 ocalałych, a przed śmiercią zostawił ostatnią notatkę, którą znaleziono we wraku.
"Jest zbyt ciemno, ale spróbuję pisać po omacku. Chyba nie ma szans, 10-20 procent. Mamy nadzieję, że ktoś to jednak przeczyta. Poniżej jest lista ludzi z załogi innych przedziałów, którzy zgromadzili się w dziewiątym i będą próbowali wyjść. Pozdrowienia dla wszystkich, nie trzeba rozpaczać. Kolesnikow" - brzmiały ostatnie zapisane słowa rosyjskiego oficera.
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Poza oficjalną przyczyną tragedii, wokół zatonięcia "Kurska" powstawały różne teorie. Jedna z nich mówiła o winie US Navy. To właśnie ku tej wersji skłania się rozmówca tygodnika "Wprost", który twierdził, że rosyjski okręt został storpedowany przez Amerykanów. Waszyngton ponoć nie chciał, by Rosjanie przetestowali torpedy Szkwał, które później zamierzano sprzedać Chinom.
Na zdjęciu: krewni marynarzy z okrętu "Kursk" czekają na spotkanie z prezydentem Putinem, 22 sierpnia 2000 r.
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
Zatonięcie "Kurska" byłoby wówczas nie tylko sprawdzianem dla nowego prezydenta Władimira Putina, ale najpoważniejszym wystawieniem na próbę relacji USA-Rosja od czasu upadku żelaznej kurtyny. O ile doniesienia informatora tygodnika są prawdziwe.
Na zdjęciu: prezydent Władimir Putin; szef rządowej komisji, która miała wyjaśnić przyczyny zatonięcia okrętu - Ilia Klebanow; dowódca Rosyjskiej Floty Północnej admirał Władimir Kurojedow.
Katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego
W 2001 roku wrak "Kurska" został przecięty i jego większa część, poza dziobem zawierającym przedział torpedowy, została wydobyta z dna przez specjalistyczne firmy. Wydobyty kadłub został przetransportowany do stoczni w Roslakowie koło Siewieromorska. Fragmenty części dziobowej wysadzono w czerwcu 2002 roku.
("Wprost", Wikipedia, WP.PL/mp, tbe)