Zastrzyk Gatesa
Gdy w 1998 r. Bill Gates przekazał 100 mln dolarów na szczepionki dla dzieci z krajów rozwijających się, zarzucano mu, że próbuje poprawić mocno nadszarpnięty wizerunek Microsoftu. Okazało się, że nie był to tylko kaprys miliardera. W ciągu kilku lat fundacja Billa i Melindy Gatesów - najpotężniejsza prywatna organizacja charytatywna na świecie - wydała ponad 3 mld dolarów na ratowanie zdrowia i życia mieszkańców Trzeciego Świata.
18.07.2005 | aktual.: 26.07.2005 10:56
"To najlepsza z wszystkich moich inwestycji" - twierdzi Gates, który dziś woli rozmawiać ze specjalistami od gruźlicy i malarii, niż spotkać się z Bono, liderem U2. Fundacja przeznaczyła dotychczas ponad miliard dolarów na szczepienia - nie tylko na doraźny zakup preparatów, ale również na badania nad nowymi sposobami zwalczania mikrobów. Jej wpływ na postęp w medycynie zaczyna być równie duży, jak wpływ WHO czy UNICEF. "Bill Gates zostanie zapamiętany za to, co zrobił dla zdrowia publicznego, a nie za programy komputerowe" - uważa prof. Richard Mahoney z Arizona State University.
Pożegnanie z lodówką
Co druga szczepionka wysłana do krajów Trzeciego Świata trafia do kosza z powodu niewłaściwego przechowywania - szacują specjaliści. Współczesne preparaty są skuteczne, ale wymagają warunków chłodniczych, o które trudno w gorących i słabo zelektryfikowanych krajach afrykańskich czy azjatyckich. Wskutek tego co roku na świecie 2 mln dzieci umiera z powodu chorób, którym mogłyby zapobiec standardowe szczepienia. Jednym z głównych celów fundacji Gatesów jest wynalezienie szczepionek odpornych na działanie temperatury.
Brytyjską firmę Cambridge Biostability zainspirowała natura. Niektóre rośliny i owady potrafią zapaść w stan anabiozy, podczas którego ich tkanki wysychają, ale nie ulegają zniszczeniu dzięki specyficznym cukrom. Naukowcy użyli tych substancji do wytworzenia mikroskopijnych kulek, w których zostały zamknięte cząsteczki szczepionek, a kulki zalali oleistą substancją. Taki preparat może być przechowywany przez kilka miesięcy w temperaturze sięgającej 55ŃC. Nadaje się też do natychmiastowego wstrzyknięcia, bo nie wymaga rozpuszczania w wodzie. Powszechne zastosowanie nowej technologii pozwoli zaoszczędzić tyle pieniędzy, że stanie się możliwe zaszczepienie dodatkowych 10 mln dzieci.
Firma pracuje już nad "cukrową" wersją szczepionki zabezpieczającej przed pięcioma groźnymi chorobami wieku dziecięcego. Dr Abraham Sonenshein z Tufts University zamierza wykorzystać do produkcji szczepionek zmodyfikowane genetycznie bakterie, które nie szkodzą człowiekowi. Ich przetrwalniki, znane z dużej odporności na niekorzystne warunki otoczenia, mają zawierać białka chorobotwórczych mikrobów. Taka szczepionka może być przechowywana w formie proszku. By uzyskać odporność na choroby, wystarczy go wypić po rozpuszczeniu w wodzie.
Jan Stradowski