PolskaZastępcy szefa CBA do prokuratury: postawcie nam zarzuty

Zastępcy szefa CBA do prokuratury: postawcie nam zarzuty

Szef CBA Mariusz Kamiński usłyszał w rzeszowskiej prokuraturze zarzuty w związku z aferą gruntową i został przesłuchany. Nie przyznał się do winy, a prokuratura nie zastosowała wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. - Po pierwsze ten pan nigdy nie powinien był zostać szefem CBA. Po drugie powinien być wyrzucony przez premiera, kiedy PiS przegrał wybory, a po trzecie powinien być wyrzucony obecnie, kiedy usłyszał zarzuty - komentuje dla Wirtualnej Polski Stefan Niesiołowski z PO.

Zastępcy szefa CBA do prokuratury: postawcie nam zarzuty

06.10.2009 | aktual.: 06.10.2009 14:07

Główny zarzut stawiany Kamińskiemu dotyczy nadużycia uprawnień i kierowania niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA w sprawie afery gruntowej. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

- CBA nie pęka i do ostatniej chwili, dopóki możemy, będziemy działać - oświadczył szef CBA przed przesłuchaniem i zapowiedział konferencję o godz. 14.

- O akcji CBA w aferze gruntowej i procesie ws. płatnej protekcji mówiono, że zebrane dowody to "owoce z zatrutego drzewa". My mieliśmy ocenić to drzewo i uważamy, że było zatrute. O procesie się nie wypowiadamy - powiedział Jan Łyszczek, wiceszef rzeszowskiej prokuratury na konferencji prasowej.

Zastępcy szefa CBA Ernest Bejda i Maciej Wąsik zwrócili się do rzeszowskiej prokuratury o postawienie im zarzutów.

"W związku z przedstawieniem szefowi CBA panu Mariuszowi Kamińskiemu zarzutów nadużycia uprawnień oraz kierowania niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA oświadczamy, że gotowi jesteśmy ponieść solidarnie odpowiedzialność za działania funkcjonariuszy CBA w związku z tzw. aferą gruntową" - napisali w oświadczeniu zastępcy szefa Biura. Dodali, że podejmowane działania odbywały się także za ich zgodą, wiedzą i pod ich kierownictwem.

"W związku z powyższym zwracamy się do Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie o postawienie nam zarzutów" - napisali Bejda i Wąsik.

Postanowienie prokuratury o zarzutach dla Kamińskiego jest niejawne, ale prokuratura w drodze wyjątku postanowiła podać do publicznej wiadomości treść tych zarzutów. Prokuratura uznała, że CBA dopuściła się niezgodnego z prawem stworzenia "fikcyjnej sprawy" ziemi w Muntowie k. Mrągowa, na potrzeby której wytworzono fikcyjną dokumentację do odrolnienia tej ziemi.

Ponadto prokuratura uznała za niezgodne z prawem działania operacyjne CBA, które polegały na wręczeniu łapówki Andrzejowi K. (skazanemu nieprawomocnie w aferze gruntowej). Kamiński odpowiada za to jako szef CBA.

- Odrzucamy zarzuty o motywację naszych działań jakąkolwiek inną niż względy prawne - podkreślili prokuratorzy na specjalnej konferencji prasowej.

Postawienie zarzutów nie oznacza jednak wcale, że Kamiński od razu stanie się byłym szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Premier, jeśli będzie chciał odwołać Kamińskiego, aby nie złamać prawa, musi zachować procedury, m.in. poprosić o opinię sejmową komisję do spraw służb specjalnych. - Takiego wniosku u nas jeszcze nie ma – powiedział reporterom RMF FM Zbigniew Wassermann. - Moja wiedza na dzień dzisiejszy nie potwierdza tego faktu. Powiedziano mi, że takiego wniosku komisja nie otrzymała - dodał.

Są jednak dwa sposoby, aby Kamińskiego od pełnienia funkcji odsunąć natychmiast. Pierwszy to, gdy prokurator wyda – a może to zrobić – zakaz pełnienia funkcji przez niego. Wtedy wypełni się punkt w ustawie, który mówi, że premier może odsunąć szefa CBA od pełnienia obowiązków, gdy ten nie będzie w stanie ich wykonywać. Wtedy obowiązki przejąłby jeden z jego zastępców lub inna osoba wskazana przez premiera.

Jest też drugi sposób, nie wymagający ingerencji prokuratora. W tym przypadku karty będzie rozdawał szef ABW, który może odebrać Kamińskiemu certyfikat dostępu do informacji ściśle tajnych, tak jak to było w przypadku Antoniego Macierewicza.

Po postawieniu zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu, szef ABW może wszcząć postępowanie sprawdzające i cofnąć mu dostęp do informacji ściśle tajnych. Ustawa o CBA mówi wprost, że szefem biura może być tylko ta osoba, która ma taki certyfikat.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)