Zaskakujący wpis na Twitterze Ryszarda Czarneckiego. Tajne rozmowy w KPRM?
"W KPRM zaczęło się spotkanie z udziałem m.in. Michała Kamińskiego i Tomasza Lisa. Pan Bereś też tam jest. Widzimy, słyszymy" - napisał na Twitterze Ryszard Czarnecki. Na wpis europarlamentarzysty natychmiast zareagował Tomasz Lis. - Od trzech godzin jestem w domu - poinformował dziennikarz za pośrednictwem serwisu społecznościowego.
19.05.2015 | aktual.: 20.05.2015 08:31
- Okazało się, że świat jest bardzo mały i przypadkiem uzyskałem informacje o spotkaniu w kancelarii premiera - mówi WP europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Dodaje, że na pewno nie było na nim Bronisława Komorowskiego ani Ewy Kopacz. - Panowie spotkali się dwa dni przed debatą telewizyjną. I może rozmawiali o koniakach i pięknych kobietach, a nie o kampanii? - śmieje się polityk. Podkreśla, że jego informacje są prawdziwe.
Ryszard Czarnecki we wpisach na swoim profilu zasugerował, że we wtorek około godziny 21 rozpoczęło się tajne rozmowy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Według europosła wzięli w nich udział: dziennikarz Tomasz Lis, poseł Platformy Obywatelskiej Michał Kamiński, reżyser Witold Bereś, minister środowiska Maciej Grabowski, szef Gabinetu Prezydenta Bronisława Komorowskiego Paweł Lisiewicz, współwłaściciel Grupy Corporate Profiles DDB Szymon Gutkowski, dyrektor programowy Superstacji Tomasz Adamczyk oraz właściciel agencji Winston Szymon Milczanowski.
"Nazwiska osób na spotkaniu w KPRM nie zostały wprowadzone do książki wejść. Weszli poza systemem rejestracji...- zaznaczył w kolejnym wpisie Czarnecki.
Tomasz Lis: Guzik pan widzi i guzik słyszy
Na informację natychmiast zareagował Tomasz Lis, który zarzucił europosłowi kłamstwo. - Panie pośle Czarnecki - kolejne PiSowskie, wredne kłamstwo. Guzik pan widzi i guzik słyszy - napisał na Twitterze dziennikarz.
Wkrótce po wpisie Tomasza Lisa Czarnecki poinformował, że trzech uczestników spotkania "wyjechało z dziedzińca wewnętrznego KPRM". Nie sprecyzował jednak kim były te osoby.
Na wpisy Ryszarda Czarneckiego natychmiast zareagowali dziennikarze i reporterzy, którzy pojawili się przed KPRM, by potwierdzić informacje europarlamentarzysty.
Pereira: policja pilnuje tajności spotkania
Według Samuela Pereiry, który na Twitterze opublikował dwa zdjęcia sprzed KPRM, "tajności spotkania pilnowała policja".
Przed KPRM był również dziennikarz Michał Rachoń, który relacjonował, co się dzieje przed budynkiem.
Do dziennikarzy wyszli funkcjonariusze policji, którzy wylegitymowali osoby, znajdujące się przed KPRM. Po chwili przed budynkiem pojawiły się tajemnicze samochody. Za jednym z aut dziennikarze ruszyli w pościg. Jednak jak podało wmeritum.pl, "na godzinę 3:00 nie udało się jednoznacznie potwierdzić informacji podanych przez europosła PiS Ryszarda Czarneckiego o rzekomym spotkaniu w siedzibie KPRM".