PolskaZaskakujące wnioski komisji ws. nacisków PiS

Zaskakujące wnioski komisji ws. nacisków PiS

Większość zarzutów wobec rządzących w latach 2005-2007 nie znalazła potwierdzenia - taki wniosek sformułował w projekcie raportu szef komisji śledczej ds. nacisków Andrzej Czuma (PO).

Zaskakujące wnioski komisji ws. nacisków PiS
Źródło zdjęć: © WP.PL

04.08.2011 | aktual.: 04.08.2011 16:17

Według projektu stanowiska komisji, przedstawionego przez Czumę na posiedzeniu komisji śledczej, nie ma podstaw do stwierdzenia, aby w latach 2005- 2007 "istniał mechanizm, który umożliwiałby funkcjonariuszom publicznym zajmujących kierownicze stanowiska państwowe nielegalne wywieranie wpływów na prokuratorów, funkcjonariuszy policji i służb specjalnych".

"Komisja stwierdza, że działania byłych prezesów Rady Ministrów - Kazimierza Marcinkiewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego, wszystkich byłych Komendantów Głównych Policji (...) oraz byłego szefa ABW Witolda Marczuka nie nasuwają - w badanym przez komisję zakresie - zastrzeżeń" - napisał szef komisji śledczej. Według Czumy "brak jest podstaw do tego, aby zarzucić naruszenie prawa byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze".

"Komisja nie znalazła podstaw do formułowania wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej wymienionych osób" - czytamy w raporcie.

W liczącym 88 stron raporcie znajduje się też stwierdzenie, że były szef CBA Mariusz Kamiński "nie podejmował działań, które można ocenić jako wymuszenia przekroczenia uprawnień wobec podległych funkcjonariuszy".

Druga z konkluzji projektu mówi o tym, że w przyszłości skład komisji śledczych powinien być powoływany nie z grona posłów, tylko niezależnych ekspertów. Zaznaczył, że za takim rozwiązaniem przemawia przebieg obrad komisji ds. nacisków. Jak ocenił, emocje polityczne często górowały w niej nad zdrowym rozsądkiem.

Czuma dodał, że powinny być również zmienione przepisy wobec osób, które unikają stawiania się przed komisją.

Podkreślił, że w raporcie skupił się na "chłodnej ocenie" faktów, w szczególności dotyczących osób, którym zarzucano nielegalne naciski. Przyznał, że w toku prac komisja została zasypana wieloma sprawami, które nie należą do przedmiotu jej prac.

Szef komisji śledczej zaznaczył, że działania komisji nie powinny kończyć się "ani miękkimi, ani ostrymi" konkluzjami, tylko uczciwymi. - Nie pozwolę, żeby komisja stała się lawetą do strzelania wobec jakiejkolwiek partii politycznej, w szczególności jeśli chodzi o PiS - powiedział Czuma.

Podkreślił też, że walor komisji polega na tym, że jej stanowisko "pozwala na oczyszczenie z zarzutów tych osób z koalicji rządzącej w latach 2005-2007, których niesłusznie podejrzewano o naruszanie prawa, podczas gdy skład komisji był zdominowany przez przedstawicieli ówczesnej opozycji, a obecnie koalicji rządzącej".

- Większość komisji nie użyła zatem swojej przewagi do zniekształcenia stanu faktycznego w celu uzyskania korzyści politycznych - zaznaczył szef komisji.

PiS triumfuje

Ten raport jest wielką mową obrończą rządu Jarosława Kaczyńskiego - w ten sposób projekt raportu szefa komisji śledczej ds. nacisków Andrzeja Czumy (PO) ocenili posłowie PiS zasiadający w komisji. Podkreślili, że są zadowoleni z raportu.

- Muszę powiedzieć, że ten raport jest wielką mową obrończą rządu pana Jarosława Kaczyńskiego oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz szefów służb specjalnych - powiedział po wystąpieniu Czumy zasiadający w komisji poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. - Z satysfakcją przyjmujemy ten raport - oświadczył.

Jak podkreślił, projekt raportu Czumy stwierdza, że "działania byłych prezesów Rady Ministrów - pana premiera Kaczyńskiego i pana premiera Marcinkiewicza, a także ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry były zgodne z prawem". Co więcej - mówił - "oczyszcza się także" byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. - Komisja nie dopatrzyła się także znamion czynu zabronionego w działaniach szefa ABW - zaznaczył Mularczyk.

Podkreślił, że we wnioskach projektu raportu stwierdzono, iż większość zarzutów, które komisja badała, nie znalazła potwierdzenia. - Tym samym pozwala to na oczyszczenie z zarzutów osób, które pełniły funkcje kierownicze w latach 2005-2007, które niesłusznie podejrzewano o naruszenie prawa - powiedział Mularczyk.

Według niego, przeprosić powinni dziennikarze i publicyści, którzy twierdzili, że było odwrotnie. - Myślę, że po tym raporcie te osoby przeproszą pana premiera Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobrę, Mariusza Kamińskiego, Bogdana Święczkowskiego - powiedział. W opinii Mularczyka, komisja ds. nacisków nie była potrzebna, a wiele ze spraw, którymi się zajmowała, to były "wydmuszki medialne". - "Gazeta Wyborcza" wiodła prym w tych oskarżeniach, które obecnie legły. Oczekuję, że jutro Adam Michnik na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej" powie "przepraszam" - powiedział. - Ta komisja była wynikiem zapotrzebowania politycznego Platformy oraz części mediów, które wykreowały kompletnie nieprawdziwy obraz rzeczywistości - ocenił poseł PiS.

Jak powiedział, posłowie PiS zapoznają się z raportem, ale "daleko idących poprawek nie będą zgłaszać". - Myślę, że uwagi, które zgłaszamy, (...) pewne zastrzeżenia dotyczą tego, że nie zbadaliśmy sprawy pani Beaty Sawickiej (...) oraz nieprzesłuchania pana Ryszarda Krauzego - dodał.

Także posłanka Marzena Wróbel (PiS) powiedziała, że "po raz pierwszy jest pod wrażeniem" wypowiedzi Czumy. - Cieszę się z głównych tez tego raportu (...). Nie ukrywam, że jestem pod wrażeniem tych opisów - powiedziała.

Jak przyznała, obawiała się, że czwartkowe posiedzenie komisji ds. nacisków "przerodzi się w kolejny atak na opozycję". - Na szczęście tak się nie stało - zaznaczyła.

"Czumie należy się honorowe członkostwo w PiS

Posłowie PO i SLD z komisji ds. nacisków krytykują projekt raportu Andrzeja Czumy (PO) i zapowiadają poprawki. Nie wyklucza ich PSL. Janusz Krasoń (SLD) złoży zdanie odrębne; uważa, że są podstawy do zarzutów konstytucyjnych dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry.

Według posła PO zasiadającego w komisji, Krzysztofa Brejzy, w projekcie Czumy nie ma wielu istotnych elementów; polityk PO zapowiada wiele poprawek. Jak podkreśla, w raporcie brakuje w szczególności tego, co komisja ustaliła na niejawnych posiedzeniach.

Po wystąpieniu Czumy Brejza mówił o tym, jaki - jego zdaniem - powinien być końcowy raport komisji ds. nacisków. Jak mówił, m.in. powinien on obejmować wszystkie wątki zbadane przez komisję, "wątek nacisków na prokuratora Wełnę w zakresie wyszukiwania haków na przedstawicieli opozycji w latach 2005-2007". W raporcie - jak mówił - powinien też znaleźć się fakt, że "były minister PiS pan Lipiec został zatrzymany po wyborach parlamentarnych na skutek aktywności jednej z pań prokurator tylko dlatego, żeby nie zatrzymać go w przededniu wyborów".

Podkreślił, że w dokumencie powinna też zostać "dogłębnie rozpatrzona" całość afery gruntowej, "jednej z największych afer III RP" oraz "kwestia billingowania dziennikarzy". - Dlatego też nie zgodzę się z panem posłem Mularczykiem, który mówi, że pan Adam Michnik powinien za cokolwiek przepraszać. To bulwersujące - ocenił.

- Wreszcie chciałbym raportu, w którym stwierdzimy, że CBA miało znamiona policji partyjnej w latach 2005-2007 - oświadczył Brejza. Jak dodał, raport powinien być rzetelny, konkretny i dawać gwarancje, "że nigdy już w przyszłości nie dojdzie do upartyjnienia, upolitycznienia służb specjalnych w Polsce".

Do projektu Czumy odniosła się też zasiadająca w komisji Agnieszka Hanajczyk (PO). - Zastanawiam się po pobieżnym spojrzeniu na wnioski zawarte w raporcie, czy ja dobrze rozumiem wykładnię logiczną stwierdzenia: zarzut nielegalnego wywierania wpływu. Bo dla mnie po zapoznaniu się z materiałem, nad którym państwo pracowaliście kilka lat, ten zarzut jest oczywisty - oświadczyła.

Z zasadniczym konkluzjami sformułowanymi przez Czumę nie zgadza się też poseł SLD Janusz Krasoń. - W moim przekonaniu zgromadzony materiał dowodowy, dokumenty z przesłuchań świadków dają podstawy do sformułowania bardzo poważnych zarzutów odpowiedzialności konstytucyjnej byłego prezesa Rady Ministrów pana Jarosława Kaczyńskiego, a także odpowiedzialności konstytucyjnej pana ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry - oświadczył.

Jak zapowiedział, "udowodni to" w swoim zdaniu odrębnym, a być może zgłosi także poprawki. - Cały materiał dowodowy wskazuje - będę to chciał przedstawić w zdaniu odrębnym - na to, że w badanym przez nas okresie nastąpiło wypaczenie funkcjonowania wielu instytucji państwa (...) Bez wątpienia - jestem o tym przekonany - miało miejsce zjawisko wywierania nielegalnych nacisków - zaznaczył.

Krasoń na późniejszej konferencji prasowej ocenił, że Andrzej Czuma przedstawił raport, na podstawie którego należy mu się nagroda "honorowe członkostwo w PiS".

Stanisław Witaszczyk (PSL) podkreślił z kolei, iż cieszy go, że "nie jest to raport polityczny, bardzo spokojnie odzwierciedla sprawy", które komisja badała. - Był to dla mnie bardzo dobry przegląd sytuacji, jaka miała miejsce w latach 2005-2007 - powiedział. Wyraził też nadzieję, że "te sytuacje" więcej nie będą miały miejsca. - Dziękuję za ten raport (...) a po dokładnym zapoznaniu się ewentualnie przedłożymy uwagi do tego raportu - zapowiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)