WAŻNE
TERAZ

Cud w Holandii. Polscy koszykarze przegrywali 21 pkt i wygrali!

Zaskakujące kulisy negocjacji Polski z KE. Jarosław Kaczyński w głównej roli

"Rozmowy między władzami Polski i Komisją, poparte pierwszymi ustępstwami ze strony Polski, w pewnym momencie wyglądały tak obiecująco, że zaczęły się przymiarki do spotkania szefa Komisji Jeana-Claude’a Junckera z Jarosławem Kaczyńskim" - donosi "Deutsche Welle".

Kaczyński miał się spotkać z Junckerem
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Natalia Durman

Komisja Europejska skierowała w poniedziałek do Polski "pismo z wezwaniem do usunięcia uchybienia" (czyli rozpoczęła postępowanie przeciwnaruszeniowe) w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym, która już w nocy z wtorku na środę może przeprowadzić w SN czystkę za pomocą obniżenia wielu emerytalnego. Ta czystka ma też dotknąć I prezes SN Małgorzatę Gersdorf, choć jej sześcioletnia kadencja (do 2020 r.) wynika wprost z konstytucji. Wedle pierwotnych planów, które poznaliśmy w ub. tygodniu, Polska miała dostać tylko tydzień na odpowiedź. Ale poniedziałkowe pismo skierowane do Warszawy mówi o miesiącu. Jeśli odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca, Komisja będzie musiała wysłać drugie pismo ("uzasadnioną opinię") z czasem na kolejną odpowiedź ze strony rządu Mateusza Morawieckiego.

Narzędzia "środka tymczasowego"

Polscy obrońcy Sądu Najwyższego (w tym byli premierzy i prezydenci) od tygodni apelowali do Komisji Europejskiej o wszczęcie postępowania prowadzącego do skargi przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. W połowie czerwca do tych wezwań przyłączyło się pięć frakcji w Parlamencie Europejskim. Ale dopiero po wyczerpaniu postępowania przeciwnaruszeniowa Komisja Europejska będzie mogła skierować skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE i połączyć ją z prośbą o zamrożenie ustawy o SN w ramach "środka tymczasowego". - To nie musi być za późno na zatrzymanie czystki. Trybunał może zdążyć zablokować obsadę wakatów po sędziach wypchniętych na emerytury, w tym obsadę osoby na miejsce Małgorzaty Gersdorf - przekonuje wysoki urzędnik Komisji Europejskiej.

Komisja Europejska powołuje się w swym postępowaniu przeciwnaruszeniowym wobec Polski na wykładnię, którą można skrótowo wyrazić zasadą - sędziowie polscy są jednocześnie sędziami Unii, bo orzekają także na podstawie i w zakresie prawa unijnego. A skoro są "sędziami" Unii, to UE ma prawo kontrować przepisy dotyczące skuteczności sądownictwa, czyli również jego niezawisłości. Trybunał Sprawiedliwości UE po raz pierwszy posłużył się taką wykładnią w lutym br. w pytaniu prawnym dotyczącym płac sędziów w Portugalii.

Sędziowie polscy to sędziowie UE

Komisja w swym postępowaniu wobec Polski nawiązuje - co wyjątkowo rzadkie - bezpośrednio do unijnych traktatów. Komisja zarzuca Polsce naruszenie art. 19 Traktatu o UE ("Państwa Członkowskie ustanawiają środki zaskarżenia niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii") interpretowanego w świetle art. 47 Karty praw podstawowych UE. Ten zapis w Karcie głosi, że "każdy, kogo prawa i wolności zagwarantowane przez prawo Unii zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka prawnego przed sądem (…)".

Przyjęcie ustawy o Sądzie Najwyższym sprawiło, że po bardzo długich wahaniach Komisja Europejska ostatecznie w grudniu 2017 r. sięgnęła wobec Polski po dyscyplinujący art. 7 z Traktatu o UE. Gdy premier Mateusz Morawiecki podjął potem próbę ocieplania relacji z Brukselą, Sąd Najwyższy pozostawał kluczowym tematem dla jego rozmówców ze strony Komisji. W marcu Morawiecki - podczas zamkniętych rozmów - ustnie nakreślił w Brukseli kilkupunktowy plan zmian w ustawach sądowych, które miałby odpowiedzieć na najważniejsze zastrzeżenia Komisji w sprawie praworządności.

- Dialog z Komisją Europejską potraktowaliśmy bardzo poważnie. My słowa dotrzymaliśmy - przekonywał Morawiecki w ub. tygodniu. Czy Komisja nie domagała się zatrzymania czystki emerytalnej w SN? - Nie trzeba znać szczegółów tych zakulisowych rozmów, by mieć pewność, że musiała się domagać. To najgrubsza czerwona linia - mówi jeden z zachodnich dyplomatów w Brukseli.

Krótkie nadzieje na kompromis

Rozmowy między władzami Polski i Komisją, poparte pierwszymi ustępstwami ze strony Polski, w pewnym momencie wyglądały tak obiecująco, że zaczęły się przymiarki do spotkania szefa Komisji Jeana-Claude’a Junckera z Jarosławem Kaczyńskim. Bardzo wstępnie ustalano nawet datę - na 28 kwietnia. Ale niedługo potem "dialog" zaczął hamować, a w połowie maja w Brukseli nastroje znów stały się przeważająco pesymistyczne. Przesłanie rządu Morawieckiego dla Komisji Europejskiej, także w kontekście wizyty Fransa Timmermansa w Warszawie z 18 czerwca, brzmiało - "premier nie ma pola politycznego manewru" (a zatem zgody prezesa PiS), by zaproponować zmiany w ustawie o SN.

- Bardzo mocno pokazaliśmy naszą kompromisową postawę, gotowość do działania, ale też nie możemy poddać się żadnemu dyktatowi ze strony Komisji Europejskiej - powiedział Morawiecki na marginesie szczytu UE w Brukseli w zeszłym tygodniu.

"Niech TSUE osądzi nasze argumenty"

Pomimo to w Komisji Europejskiej była garstka optymistów, którzy niemal do dziś liczyli na błyskawiczną woltę ze strony Warszawy. W Brukseli początkowo rachuby polityczne (połączone z nadziejami na ustępstwa ze strony Polski) łączyły się z wątpliwościami prawników Komisji, czy sprawa Sądu Najwyższego powinna być rozpatrywania tylko w ramach dyscyplinującego art. 7 (teraz gospodarzem tej procedury są kraje Unii w Radzie UE) czy też powinno się sięgnąć po postępowanie przeciwnaruszeniowe. Jednak w ostatnich tygodniach zwlekanie z wszczęciem postępowania miało za główny powód już tylko spory prawników Komisji.

Spora część prawników Komisji wyrażała obawy przed ewentualnym orzeczeniem TSUE, że Bruksela nie ma kompetencji, by w sprawie SN korzystać z tej ścieżki (a zatem powinna pozostać przy art. 7). Ale ostatecznie przeważył pogląd Fransa Timmermansa, by śmiało sięgnąć po nowatorskie argumenty prawne - dla ratowania SN wszcząć postępowanie z intencją szybkiego zaskarżenia Polski do TSUE, jeśli nie podporządkuje się zaleceniom Brukseli. - Niech TSUE osądzi nasze argumenty. W tak poważnej sprawie warto pójść na eksperyment - przekonywał w zeszłym tygodniu jeden z urzędników w instytucjach UE.

Tomasz Bielecki, Bruksela

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Marek Jakubiak: rządzący zawarli jakiś deal za naszymi plecami

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 01.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 01.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Weto prezydenta. Zbigniew Bogucki tłumaczy powody
Weto prezydenta. Zbigniew Bogucki tłumaczy powody
Ruch Nawrockiego. Cztery ustawy podpisane, jedno weto
Ruch Nawrockiego. Cztery ustawy podpisane, jedno weto
"Tak nie można robić". Gen. Polko wytknął błąd Nawrockiemu
"Tak nie można robić". Gen. Polko wytknął błąd Nawrockiemu
Kaczyński krytykuje Tuska za wypowiedź o reparacjach od Niemiec
Kaczyński krytykuje Tuska za wypowiedź o reparacjach od Niemiec
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze