Kiedy Andrzej Duda wygrał wybory, "Gazeta Polska" rozpływała się w zachwytach nad nową nadzieją polskiej polityki. Po dwóch latach to uczucie zostało zastąpione przez niechęć, a może wręcz wrogość. Czytanie tekstów Tomasza Sakiewicza, Piotra Lisiewicza czy Katarzyny Gójskiej z 2015 roku, a później zestawianie ich z publikacjami z ostatnich miesięcy, daje wrażenie bycia w równoległej rzeczywistości.