Zaskakująca zemsta w Rybniku. Kobieta zobaczyła to przed domem
Takiej zemsty pewnie nikt by się nie spodziewał. Choć sprawa wyglądała kuriozalnie, jej skutki przez kilka dni skutecznie uprzykrzały życie jednej z mieszkanek Rybnika. To, co zobaczyła przed swoją posesją, wprawiło ją nie tylko w zdziwienie, ale i duży kłopot. Tajemnicza wywrotka wysypała na ulicę 8 ton piasku, blokując wyjazd z posesji. "Czujemy się jak więźniowie" - grzmiała poszkodowana pani Zuzanna. Finał sprawy zaskakuje.
Zaskoczona sytuacją i zawiedziona opieszałością straży miejskiej mieszkanka Rybnika postanowiła opisać swoją historię na łamach portalu Rybnik.com.pl. Poprosiła o interwencję, bo sprawa ciągnęła się przez kilka dni bez efektów. Zdezorientowana kobieta musiała trochę poczekać, nim dowiedziała się, kto stoi za wysypaniem takiej ilości piasku przed jej posesją, skutecznie blokując przejazd. Wyjaśnienie zagadki okazało się dla niej zaskoczeniem.
Apel pani Zuzanny
Pani Zuzanna, mieszkanka Rybnika, postanowiła nagłośnić swoją sprawę w mediach. Jednego popołudnia, zupełnie niespodziewanie na drodze przed jej domem zatrzymała się wywrotka i wysypała dużą ilość piasku. Jak się okazało, aż 8 ton. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pani Zuzanna nic takiego nie zamawiała. Kobieta prosiła o pomoc w rozwiązaniu nietypowego problemu straż miejską, jednak bez rezultatu.
- Czujemy się jak więźniowie we własnym domu. A jakby się coś stało i potrzebna by była pomoc strażaków czy pogotowia? Jak dojechałyby tam służby? - prosiła pani Zuzanna o interwencję rybnicki portal.
Zaskakujące wyjaśnienie
Gdy dziennikarze dotarli na miejsce, okazało się, że trafili w sam środek zamieszania. Przed posesją stała straż miejska, która nadzorowała proces sprzątania piasku przez firmę, która kilka dni wcześniej go przywiozła. Wtedy też wyszła na jaw tajemnica tej niecodziennej akcji.
Jak się okazało, wysypanie piasku zlecił mężczyzna, którego pani Zuzanna widziała kilka razy w życiu. Był on w trakcie rozwodu z koleżanką poszkodowanej. Owa znajoma jest również matką chrzestną córki pani Zuzanny. Z jakiegoś powodu mężczyzna chciał zemścić się, wysypując piasek i blokując możliwość wyjazdu samochodu. Dokładne okoliczności bada straż miejska. Ta również wytłumaczyła, dlaczego trzeba było kilku dni, by ktoś zajął się problemem pani Zuzanny. Okazało się, że najpierw trzeba upewnić się co do statusu drogi. Od tego bowiem zależy, na kim spoczywa obowiązek sprzątnięcia piasku. Gdyby droga była prywatna, rodzina pani Zuzanny musiałaby to wykonać na własny koszt. Z całej sytuacji próbowała wytłumaczyć się także firma, która piach dostarczyła:
- Dostaliśmy zlecenie od firmy prywatnej. Klient zapłacił, podał adres. Mówił, że ma tam budowę. Towar został dostarczony, więc wszystko odbyło się jak zwykle. Następnego dnia zadzwoniła do nas straż miejska, od której mniej więcej dowiedzieliśmy się, o co chodzi. Na własny koszt usunęliśmy materiał – oznajmił właściciel firmy rybnickiemu portalowi.