Zaskakująca strategia Rosjan. "Udają, że są martwi"
Zmobilizowani rosyjscy żołnierze są nie tylko słabo wyszkoleni i uzbrojeni, ale też coraz częściej podejmują zaskakujące decyzje na polu walki. Najnowsze doniesienia mówią o żołnierzach, którzy udają, że nie żyją, aby Ukraińcy do nich nie strzelali.
Doniesienia te publikuje portal thedailybeast.com, który opisał sytuację rosyjskich poborowych. Trafili oni na front po mobilizacji ogłoszonej pod koniec września przez prezydenta Władimira Putina. Od tygodni media informują o ich niedostatecznym wyszkoleniu i "ledwo nadającym się" do walki sprzęcie.
Dziennikarze z rosyjskiej niezależnej "Nowej Gaziety" rozmawiali z żoną zmobilizowanego mężczyzny. Opowiedziała, że jej mąż i kilku innych żołnierzy znaleźli się pod ostrzałem, lecz wpadli na pomysł, jak uniknąć trafienia przez Ukraińców. - Przez wiele godzin po prostu leżeli na ziemi i udawali martwych z jednego prostego powodu: nie mieli już żadnej broni poza karabinami maszynowymi. A po drugiej strony strzelały moździerze i latały drony, które pojawiały się od razu, gdy tylko któryś z nich choćby kiwnął palcem - wyjaśniała.
Trafią przed sąd wojenny
Dziennikarzom udało się też porozmawiać z żonami trzech zmobilizowanych mężczyzn, których czeka sąd wojenny za opuszczenie frontu. Zanim trafili do Ukrainy, to w ramach "przygotowania" przez dwa tygodnie kopali okopy w obozie w Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Potężny cios w armię Putina. Wyrzutnie HIMARS dziesiątkują Rosjan
Bliscy nie mieli kontaktu z mężczyznami aż do 26 października. Wtedy też usłyszeli od nich błaganie o pomoc. Jedna z kobiet relacjonowała, że kompania jej męża została zdziesiątkowana przez ostrzał artyleryjski. Dowódca zarządził odwrót, ale szybko dostał rozkaz "z góry" nakazujący powrót na front. - Gdy odmówili powrotu dostali wybór: dostaną nowy sprzęt, kamizelki kuloodporne i hełmy albo czeka ich sąd wojenny - powiedziała żona żołnierza.
Źródło: thedailybeast.com
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Czytaj też: