Zarzuty w sprawie śmiertelnego postrzelenia żołnierza w Iraku
Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Krakowie
postawiła st. szeregowemu jednej z jednostek wojskowych woj.
śląskiego zarzut nieostrożnego obchodzenia się bronią i
nieumyślnego śmiertelnego postrzelenia szer. Gerarda
Wasielewskiego w Karbali - poinformował wojskowy prokurator garnizonowy w Krakowie płk Jan Madeja.
23.02.2004 | aktual.: 23.02.2004 16:58
Podejrzany żołnierz przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i złożył wyjaśnienia potwierdzające dotychczasowe ustalenia śledztwa. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Prokuratura nie podaje bliższych danych żołnierza.
Do tragedii doszło 22 grudnia 2003 roku w Karbali wśród żołnierzy polskiego kontyngentu wojskowego wchodzącego w skład Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych w Iraku.
Według opisu zdarzenia zawartego w informacji o zarzucie, żołnierz nadterminowej służby zasadniczej jednej z jednostek wojskowych woj. śląskiego nieostrożnie obchodził się z przydzieloną mu bronią. Po wyczyszczeniu broni i podłączeniu do niej magazynka z 30 sztukami amunicji, skierował ją w stronę szer. Wasielewskiego i nieumyślnie oddał w jego kierunku strzały. Trafił kolegę w głowę, skutkiem ran postrzałowych była śmierć.
Akta tej sprawy wpłynęły do Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Krakowie 18 lutego. Prokuratura nie występowała do sądu z wnioskiem o aresztowanie podejrzanego, zastosowała nieizolacyjne środki zabezpieczające.
Gerard Wasielewski miał 20 lat. Służył w 12. brygadzie zmechanizowanej w Szczecinie po odbyciu rocznej służby zasadniczej w 4. pułku chemicznym w Brodnicy. Do Iraku poleciał z główną grupą wojsk 8 sierpnia. Służył w wojsku niespełna 20 miesięcy, zginął 25 dni przed powrotem do Polski z Iraku.
Jego pogrzeb odbył się 30 grudnia 2003 roku w Pokrzydowie koło Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie). Zmarły żołnierz został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Srebrnym Krzyżem Zasługi za "ofiarną postawę, wykazaną w czasie wykonywania obowiązków służbowych w Iraku". Dowódca 1. Korpusu Zmechanizowanego z siedzibą w Bydgoszczy awansował go pośmiertnie do stopnia kaprala.