Zarzuty dla wnuka Lecha Wałęsy. Jechał pijany, rozbił trzy auta
Sześć zarzutów usłyszał 21-letni Dominik W. - jak podają nieoficjalnie trójmiejskie media i PAP - wnuk byłego prezydenta. Mężczyznę zatrzymano w niedzielę po tym, jak spowodował w Gdańsku wypadek pod wpływem alkoholu. Śledczy chcą, żeby trafił do aresztu.
Na wniosek policji Dominik W. usłyszał m.in. zarzut jazdy po pijanemu (badania wykazały 1,88 promila alkoholu w organizmie), uszkodzenia trzech samochodów oraz znieważenia funkcjonariuszy. - Usłyszał też zarzut stosowania przemocy bądź gróźb w celu zmuszenia policjanta do odstąpienia od czynności - wyjaśnia Wirtualnej Polsce asp. Karina Kamińska z gdańskiej policji.
To jednak nie wszystko, bo prokurator uznał, że Dominik W. mógł doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym. - Jechał od krawężnika do krawężnika, wjeżdżał na chodniki i zmuszał pieszych do ucieczki. Wielokrotnie naruszył przepisy ruchu drogowego - mówi nam prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Ten ostatni zarzut zagrożony jest najwyższą karą: mężczyźnie grozi kara nawet ośmiu lat więzienia. - Mężczyzna przyznał się tylko do jazdy pod wpływem alkoholu i uszkodzenia jednego samochodu - dodaje prokurator.
Śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Dominika W. na trzy miesiące.
Niedzielny rajd po Gdańsku
Gdańscy policjanci zawiadomienie o wykonującym niebezpieczne manewry kierowcy volkswagena golfa dostali w niedzielę po południu. Mężczyzna miał uderzyć swoim autem w trzy samochody
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia zobaczyli porzuconego na środku jezdni golfa. Kierowca auta miał siedzieć na przystanku.
Dominik W. podczas legitymowania był agresywny i ubliżał policjantom. Nie chciał też poddać się badaniu alkotestem. Funkcjonariusze musieli go skuć w kajdanki i doprowadzić na badanie krwi.
To nie są pierwsze problemy Dominika W. z prawem. Gdański sąd zajmuje się też sprawą, w której młody mężczyzna odpowiada za naruszenie nietykalności cielesnej kobiety.