Seksafera w parafii. Prokurator postawił zarzuty 38-latkowi
38-latek, który jest podejrzany o podpalenie drzwi zabytkowej bazyliki w Dąbrowie Górniczej, usłyszał już zarzuty. Prokuratura bada też sprawę wypadku w parafii, w której wybuchł skandal obyczajowy z udziałem duchownych.
Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, prok. Waldemar Łubniewski, w sobotni poranek miało miejsce przesłuchanie 38-letniego mieszkańca Dąbrowy Górniczej, podejrzanego o podpalenie bocznych drzwi wejściowych do zabytkowej bazyliki Najświętszej Maryi Panny Anielskiej. Za sprowadzenia zdarzenia, które zagraża zdrowiu lub życiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach, a także uszkodzenia wpisanego do rejestru zabytku, sprawcy grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
- Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Co do ich treści, nie mogę informować. Prokurator po zakończeniu czynności zdecydował się wnioskować do sądu o tymczasowe aresztowanie - mówi prok. Łubniewski.
Rzecznik sosnowieckiej prokuratury dodał, że śledztwo jest na początkowym etapie. Do sprawy powołany ma zostać biegły z zakresu pożarnictwa, konieczne też będą przesłuchania świadków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przewrócili się na oczach świadka. Nawet 5 lat więzienia
Spalone drzwi zabytku i seksafera w tle
Pożar został zauważony w czwartek około godziny 22. Skierowane na miejsce zastępy straży szybko ugasiły płomienie, nie dopuszczając do rozprzestrzenienia się ognia. Potem do akcji wkroczyli policjanci, którzy zabezpieczyli dowody.
Niedługo później mundurowi zatrzymali pijanego 38-latka (badanie wykazało dwa promile w jego organizmie). Mężczyzna przyznał się do podpalenia drzwi zabytkowej bazyliki i trafił do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu został doprowadzony do prokuratury.
Seksskandal z duchownymi w Dąbrowie Górniczej
Sprawca podpalił drzwi do parafii, w której pod koniec sierpnia wybuchł skandal obyczajowy z udziałem duchownych. Kilku księży miało zaprosić za imprezę mężczyznę, który zajmuje się świadczeniem usług seksualnych. W pewnym momencie zabawa wymknęła się spod kontroli, a męska prostytutka straciła przytomność. Ktoś zadzwonił na 112, ale księża początkowo nie chcieli wpuścić ratowników medycznych do środka. Skończyło się na interwencji policji.
Sosnowiecka prokuratura bada sprawę wypadku pod kątem nieudzielenia pomocy osobie, która przebywała na terenie parafii. Z kolei biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak wystosował list do księży, w którym napisał m.in., że reakcją na popełnione zło musi być pokuta. Podkreślił przy tym, że "przypinanie łaty wszystkim księżom z Dąbrowy Górniczej jest złe", a "każde uogólnienie w tym względzie jest niesprawiedliwe.
Źródło: PAP, WP Wiadomości