Podpalono kościół po skandalu seksualnym. Rzecznik kurii apeluje
- Trudno nie doszukiwać się związku z ostatnimi wydarzeniami w parafii - przyznaje w rozmowie z WP rzecznik diecezji sosnowieckiej ks. Przemysław Lech. W nocy ktoś najprawdopodobniej podpalił drzwi kościoła w Dąbrowie Górniczej, gdzie doszło do skandalu seksualnego z udziałem księży.
W czwartek po godzinie 22 strażacy zostali zaalarmowani o pożarze bocznych drzwi wejściowych do zabytkowej Bazyliki pw. NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Ogień szybko ugaszono.
Strażacy podają, że przypuszczalną przyczyną zdarzenia mogło być podpalenie. Ale przyczyny zdarzenia wyjaśni policja i prokuratura. St. sierż. Kamil Szydłowski z Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej na razie tylko potwierdza interwencję w kościele przy ul. Królowej Jadwigi.
Kuria reaguje na podpalenie
- Zapoznałem się z wypowiedzią straży pożarnej i policji. Nie jest wykluczone, że mogło to być podpalenie. Będziemy przyglądać się tym ustaleniom służb - komentuje w rozmowie z WP ks. Przemysław Lech, dyrektor biura prasowego Diecezji Sosnowieckiej.
- Jest to bardzo bolesny fakt, zwłaszcza, że bazylika jest miejscem modlitwy, a poza tym jest zabytkiem. Stąd straty, jakie zaistniały, są wymierzone także we wszystkich ofiarodawców - dodaje rzecznik diecezji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodaje ks. Przemysław Lech, na szczęście straty nie są duże, dzięki szybkiej akcji straży pożarnej. - Wiemy, że ogień objął drzwi, na szczęście pożar został szybko ugaszony - mówi.
Sprawa podpalenia drzwi kościoła jest prawdopodobnie wiązana z ostatnim skandalem seksualnym, który wybuchł w tej samej parafii. Na plebanii, w służbowym mieszkaniu jednego z księży zorganizowano orgię. Zaproszono na nią męską prostytutkę. Prawdopodobnie z powodu zażycia leków na potencję, doszło do zasłabnięcia jednej z osób. W tej chwili prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie "nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Rzecznik kurii w rozmowie z WP apeluje, aby powstrzymać się od podobnych reakcji na zaistniałą sytuację.
- Trudno nie doszukiwać się związku z ostatnimi wydarzeniami w parafii. Mamy nadzieję, że takie sytuacje nie będą już miały miejsca, że nie będzie już więcej podobnych reakcji pod wpływem emocji - apeluje ks. Przemysław Lech.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj także: