PolskaZarzuty dla Kaczmarka, Netzla i Kornatowskiego

Zarzuty dla Kaczmarka, Netzla i Kornatowskiego

Zarzuty utrudniania śledztwa przez składanie fałszywych zeznań i podżegania do nich innej osoby w sprawie akcji CBA usłyszał b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, który nie przyznaje się do winy. Zarzuty mają już postawione także b. szef policji Konrad Kornatowski i prezes PZU Jaromir Netzel - nie wiadomo, czy będą wnioski o ich aresztowanie.

W sprawie przecieku o akcji CBA, zarzuty ma również usłyszeć szef Prokomu Ryszard Krauze - ale może już nie być zatrzymany.

Kaczmarek, Kornatowski oraz Netzel zostali zatrzymani przez ABW na polecenie prokuratury, w związku ze śledztwem dotyczącym przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa (wcześniej składali zeznania w tym śledztwie).

Prokurator krajowy Dariusz Barski mówił w "Kropce nad i" w TVN24, że nie wie, czy będą wnioski prokuratury do sądu o aresztowanie trójki zatrzymanych. Barski nie chciał też ujawnić, jakie zarzuty prokuratura chce postawić przebywającemu prawdopodobnie za granicą Krauzemu. Dodał zarazem, że teraz Krauze może sam zgłosić się do prokuratury, bo już nie da się przeprowadzić czynności z udziałem wszystkich czterech osób. Prokurator krajowy oświadczył też, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie wiedział o planach zatrzymań.

Zarzuty dla Kaczmarka

Barski wieczorem podał, że Kaczmarkowi postawiono zarzut utrudniania śledztwa przez składanie fałszywych zeznań oraz podżegania innej osoby do składania fałszywych zeznań. Dalszych szczegółów nie ujawnił, nie chciał też ujawnić treści zarzutów stawianych Netzelowi, o zarzuty dla Kornatowskiego nie był pytany.

Zatrzymania wszystkich osób w tej sprawie wynikały z konieczności dokonania z ich udziałem niezbędnych czynności procesowych w tym samym czasie - poinformowała po południu p.o. rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Marzanna Mucha-Podlewska. Dalsze decyzje procesowe wobec podejrzanych uzależnione są od wyników tych czynności - dodała. Określenie całej trójki mianem podejrzanych, oznacza, że wszyscy mają już zarzuty.

Kaczmarkowi grozi do pięciu lat więzienia. Nie wiadomo, jakie konkretnie zarzuty postawiono pozostałym oraz czy prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o areszt b. szefa MSWiA. Prokurator krajowy Dariusz Barski przyznał, że sam zarzut nie jest samoistną przesłanką do stosowania aresztu przez sąd (jest nią grożąca surowa kara - za taką uznaje się sankcję od ośmiu lat wzwyż).

Barski zaprzeczył też informacjom Radia Zet, jakoby przy przesłuchaniu Kaczmarka w prokuraturze był obecny asystent Ziobry, Paweł Wilkoszewski. Ministerstwo sprawiedliwości też uznało te informacje za nieprawdziwe i dodało, że Wilkoszewski z pracy w ministerstwie odszedł w maju zeszłego roku. Z informacji PAP z dwóch źródeł w wymiarze sprawiedliwości wynika, że Wilkoszewski jest obecnie asesorem prokuratorskim - czyli kandydatem na prokuratora przed nominacją od ministra sprawiedliwości.

"Zarzuty dla Kaczmarka są śmieszne"

Reprezentujący Kaczmarka mec. Wojciech Brochwicz nazwał postawione jego klientowi zarzuty "śmiesznymi i całkowicie nieprawdopodobnymi". W żaden sposób nie uzasadniają takiego traktowania - dodał. Ujawnił, że Kaczmarek nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.

Gdzie jest Krauze?

Barski informował wcześniej, że jest nakaz zatrzymania i zarzut dla Ryszarda Krauzego. ABW realizuje swoje czynności i zapewne bada, gdzie jest pan Krauze - dodał, podkreślając, że "w sensie prawnym" Krauze ma już status podejrzanego. Potwierdził, że ABW przeszukała mieszkania biznesmena w Trójmieście. Według RMF FM, Krauze przebywa w Kazachstanie.

W mediach pojawiła się także informacja, że zatrzymany może zostać b. szef CBŚ Jarosław Marzec - przebywający obecnie na urlopie. "Wprost" poinformował zaś, że prokuratura prześle do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetów posłom Samoobrony, Lechowi Woszczerewiczowi i Januszowi Maksymiukowi. Wieczorem Barski oświadczył, że nic mu nie wiadomo, by w sprawie miał był zatrzymany Marzec. Jak zatrzymano Kaczmarka

Kaczmarek został zatrzymany przez ABW ok. 7 rano w warszawskim mieszkaniu reżysera Sylwestra Latkowskiego. On sam relacjonował w TVN24, że funkcjonariuszy zobaczył w wizjerze, otworzył im drzwi a oni pokazali mu legitymację. Nie chciał ich jednak wpuścić, bo nie mieli nakazu przeszukania mieszkania, a chcieli tylko zatrzymać Kaczmarka.

Latkowski dodał, że b. szef MSWiA powiedział, że chce wejść do łazienki, do której poszło z nim dwóch funkcjonariuszy. Potem Kaczmarek podpisał protokół zatrzymania a na korytarzu zakuto go w kajdanki - dodał. Zaznaczył też, że funkcjonariusze ABW "byli kulturalni" i zwracali się do Kaczmarka per "panie ministrze".

B. szef MSWiA przed godz. 11 został przewieziony do warszawskiej prokuratury. Wcześniej trafił tam Netzel. Obu dowiozło ABW. Kaczmarka przywieźli oficerowie ABW w kominiarkach, samochodem z przyciemnionymi szybami. B. szef MSWiA nie odzywał się do licznie zebranych przed budynkiem dziennikarzy. Ok. 14.30 do prokuratury trafił też Kornatowski.

Mecenas Kaczmarka został wpuszczony do swego klienta dopiero ok. 15. Wcześniej czekał na rozmowę z nim w przedsionku prokuratury. Według Brochwicza, było to "niesłychane naruszenie prawa". Prokuratura wyjaśniała, że wcześniej nie dostarczył on pisemnego pełnomocnictwa do reprezentowania Kaczmarka. Mucha-Podlewska podała, że przedłożył je dopiero o godz. 14.46. Podkreśliła, że mimo iż wystawiono je 19 sierpnia, Brochwicz złożył je do akt dopiero "po interwencji prokuratora".

Spadek akcji firm związanych z Krauzem

Na informacje o Krauzem nerwowo zareagowali inwestorzy na warszawskim parkiecie, a akcje firm z nim związanych zaczęły spadać. Kilka minut przed godz 16 akcje Biotonu spadały o 10,24% w stosunku do środowego zamknięcia, do 1,14 zł. Akcje Petrolinvestu obniżyły cenę o 19,8% do 359,90 zł, a walory Prokomu spadły o 7,35% i wyniosły 140 zł.

W Radzie Nadzorczej Biotonu zasiada Brochwicz oraz b. polityk PiS Wiesław Walendziak. Do 26 lipca br. w radzie nadzorczej Biotonu zasiadał również twórca jednostki specjalnej "Grom" Sławomir Petelicki.

Kto był źródłem przecieku o akcji CBA?

Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada, kto był źródłem przecieku, który spowodował przerwanie akcji CBA w resorcie rolnictwa, kiedy to miało dojść do kontrolowanego wręczenia łapówki, w zamian za odrolnienie ziemi na Mazurach. Akcja zakończyła się zatrzymaniem i aresztowaniem dwóch osób oraz dymisją Andrzeja Leppera ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa.

Media podawały, że zdaniem prokuratury to Kaczmarek odpowiada za fiasko akcji CBA. B. szef MSWiA mówi, że nie był źródłem przecieku, i że większą wiedzę o akcji niż on miał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Także Lepper zarzuca Ziobrze, że uprzedził go o akcji, czemu ten zaprzecza.

Uzasadniając odwołanie szefa MSWiA 8 sierpnia, premier Jarosław Kaczyński mówił, że Kaczmarek znalazł się w kręgu podejrzeń w związku z przeciekiem z akcji CBA w "aferze gruntowej". Według mediów, hipotezę jakoby to Kaczmarek był źródłem przecieku potwierdzają głównie poszlaki (m.in. nagrania z kamer przemysłowych). Gazety pisały o spotkaniu w warszawskim hotelu Marriott 5 lipca - w przeddzień planowanego zatrzymania Leppera przez CBA.

Według mediów, przeciek mógł nastąpić podczas obiadu, jaki Kaczmarek miał zjeść wówczas w towarzystwie posła Samoobrony Lecha Woszczerowicza oraz prezesa Prokomu Ryszarda Krauzego. Według innej wersji, informacja od Kaczmarka dotarła do Leppera za pośrednictwem Netzla.

Dymisji Ziobry żąda opozycja po zeznaniach w speckomisji Kaczmarka, który - według mediów - miał mówić m.in. o aprobowaniu przez Ziobrę podsłuchiwania polityków i dziennikarzy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)