Zarobki rosną dzięki językom
Znajomość angielskiego to dzisiaj już standard. Drogę do kariery i wyższej pensji otwierają chiński, szwedzki, arabski i niderlandzki. Podwyżki nie mogą spodziewać się ci, którzy biegle władają białoruskim czy greckim, precyzuje "Dziennik Gazeta Prawna".
16.09.2010 | aktual.: 16.09.2010 10:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dlaczego akurat grecki jest na cenzurowanym? - odpowiedź jest prosta: firm z greckim kapitałem jest w Polsce niewiele. A dlaczego chiński jest tak cenny? - bo trudno znaleźć Polaka władającego tym językiem. Dla jednej z firm, której na takiej osobie zależało, head-hunterzy poszukiwali odpowiedniego kandydata pół roku.
Z raportu firmy Sedlak&Sedlak, opracowanego na podstawie Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń 2009, wynika że wzrost wynagrodzenia wynikający ze znajomości języków obcych jest tym wyższy, im wyższe stanowisko zajmuje dana osoba. Szeregowy pracownik, który zna trzy języki, zarabia zaledwie 450 zł więcej od swego "niemego" kolegi na takim samym stanowisku. Ale już dyrektor, który włada trzema językami zarabia ponad 10 tys. zł więcej od swego kolegi, który mówi jedynie po polsku.
Pracownik znający chiński zarabia ok. 8 tys. zł miesięcznie. Władający szwedzkim - 6,95 tys., arabskim - 6,75 tys., niderlandzkim - 6 tys., a greckim - zaledwie 2,95 tys. Czyżby ci, którzy uczyli się greki "zrobili się w Greka"?