Zarkawi przyznaje się do krwawego ataku w Bagdadzie
Grupa pod dowództwem Abu Musaba al-Zarkawiego wzięła na siebie odpowiedzialność za samobójczy zamach
w Bagdadzie, w którym w poniedziałek zginęło - według różnych
źródeł - od 13 do 16 osób, w tym pięciu cudzoziemców.
Informację taką, datowaną na poniedziałek, zamieszczono we wtorek na jednej z islamskich stron internetowych. Nie wiadomo, czy jest autentyczna.
"Zniszczono wiele samochodów, a w powietrzu widać było latające szczątki zwłok niewiernych" - napisano w komunikacie podpisanym przez ugrupowanie Zarkawiego. "To dla Amerykanów jasna wskazówka, że ich droga przez muzułmańskie kraje nie będzie tak łatwa, jak sądzili".
Zarkawi i jego ludzie przyznali się do rozlicznych ataków, przeprowadzonych w Iraku w ostatnim czasie. Irackie MSW uważa, że poniedziałkowego zamachu, z użyciem samochodu wypełnionego materiałami wybuchowymi, dokonał ktoś z zagranicy.
"Brygady Dżamijat al-Tawhid i Dżihadu", kierowane przez Zarkawiego i podejrzewane o współpracę z Al-Kaidą, zapowiadają w komunikacie przeprowadzanie dalszych zamachów na Amerykanów w Iraku "aż do całkowitego wyzwolenia się od okupacji".
"Amerykanie z całym swoim zaawansowanym sprzętem wywiadowczym i wojskowym nie będą w stanie powstrzymać tego, co nakazał nam Bóg" - głosi komunikat.