Zapytali Sterczewskiego o granicę. "To był żart"
Reporter Telewizji Republika domagał się od posła Franciszka Sterczewskiego, by przeprosił za swoje działania na granicy w 2021 roku. Chodziło m.in. o rzekome groźby dotyczące "skanowania twarzy" strażników granicznych. - To był żart, proszę pana - odpowiadał polityk.
12.06.2024 | aktual.: 12.06.2024 19:28
Poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski został zapytany przez dziennikarza Telewizji Republika, czy przeprosi polskich żołnierzy i strażników granicznych za swoje działania na granicy sprzed trzech lat. Gdy polityk zapytał, czemu miałby przepraszać, reporter stwierdził, że za próbę "skanowania twarzy".
- Każdy funkcjonariusz, jeśli nie przestrzega prawa, powinien się wylegitymować przed posłem - powiedział Sterczewski. - Blokowanie udzielenia pomocy osobie w zagrożeniu życia lub zdrowia jest po prostu karalne - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jestem całym sercem za każdym żołnierzem, który broni państwa polskiego, bez dwóch zdań. Ale to nie o to chodzi. Przeprosić powinni wszyscy odpowiedzialni za tę sytuację - mówił.
Dodał, że ma nadzieję, iż Europa "doprowadzi do odpowiedzialności osoby z reżimu Łukaszenki i Putina" odpowiedzialne za napiętą sytuację na granicy.
Czy #Sterczewski przeprosi polskich żołnierzy? Kuriozalna wypowiedź o skanowaniu twarzy | @MichalJelonek #włączprawdę #TVRepublika pic.twitter.com/IDmggyXIhk
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) June 12, 2024
"To był żart"
Dopytywany, czemu chciał "skanować twarze" polskich strażników, Sterczewski przekonywał, że nie była to poważna zapowiedź. - Telefonem. To był żart, proszę pana - mówił.
W sierpniu 2021 roku, gdy sytuacja na granicy z Białorusią zaczęła się komplikować, poseł Franciszek Sterczewski pojechał na miejsce. Chciał przerzucić torbę z jedzeniem i lekami dla koczujących po białoruskiej stronie migrantów. Nie pozwolili mu na to wojskowi i strażnicy.
Sterczewski później domagał się od funkcjonariuszy, by podali swoje nazwiska i wytłumaczyli, czyje rozkazy wykonują, że nie dopuszczają go do granicy.
- Mogę prosić pana, żeby pan się wylegitymował? Bardzo proszę. Może ja podejdę bliżej, nagram bliżej, twarz zeskanujemy i może uda się znaleźć inną drogą. Dlaczego pan nie odpowiada po ludzku? Przecież rozmawiamy po dobroci - mówił na nagraniu poseł.
Czytaj więcej: