Posłanka się zagalopowała. Koledzy z partii osłupieli
Zamieszanie na Lewicy. Posłanka Magdalena Biejat zapowiadała darmowy prąd dla Polaków, jeśli jej partia dojdzie do władzy. Koledzy z klubu mają jednak odmienne zdanie. Maciej Konieczny stwierdził, że doszło do "nieporozumienia".
Posłanka Lewicy Magdalena Biejat kilka dni temu przedstawiła postulat darmowego prądu dla Polaków.
- Naszym postulatem jest walka z ubóstwem energetycznym, darmowy prąd dla ludzi jest elementem tego programu, w którym mówimy "Transformacja energetyczna, odejście od węgla - tak, ale nie kosztem ludzi" - mówiła. Przekonywała, że to program na "całą kadencję".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doszło do "nieporozumienia"
Deklaracja wywołała konsternację wśród kolegów z Lewicy. Poseł Maciej Konieczny w rozmowie z Polsatem stwierdził, że doszło do "nieporozumienia, jeżeli chodzi o sformułowanie tego postulatu".
Przekonywał, że nie chodzi o wprowadzenie całkowicie darmowego prądu, ale Lewica chce zaproponować kwoty darmowej energii dla gospodarstw domowych, która miałaby być finansowana z podatku od nadmiarowych zysków firm "zarabiających na inflacji".
Także szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zdementował słowa Biejat. - To jest jakiś fejk. Rozmawiałem z Magdą Biejat. Nie mamy tego w programie. Kropka zamykam to teraz. Nie planujemy darmowego prądu dla Polaków - mówił w rozmowie z Radiem ZET.
Czytaj więcej: