Zanosi się na awanturę na konwencji PO
Miało być sztampowo i nudno. A zanosi się na
sporą awanturę. Na niedzielną konwencję PO wybierają się wyrzuceni
z partii działacze - pisze "Rzeczpospolita". Zarzekali się, że mimo wykluczenia przyjdą na
partyjny zjazd. W piątek okazało się, że mają do tego prawo.
20.05.2006 | aktual.: 20.05.2006 08:13
Zarząd Platformy Obywatelskiej wykluczył w ostatnią środę dziesięciu członków warszawskiej organizacji. Oficjalne wyjaśnienie było tylko jedno: szkodzenie wizerunkowi partii.
Czterech działaczy - Jan Artymowski, Sławomir Potapowicz, Jan Dziubecki i Piotr Fogler - zostało wcześniej delegatami na konwencję krajową.
Wyrzuceni nie ograniczą się do biernego uczestnictwa. Z ich słów wynika, że zamierzają zakłócić obrady konwencji - zaznacza "Rz".
Decyzja, którą Jan Rokita nazwał skalpelową, pokazała jednak działaczom Platformy, że Tusk jest zdeterminowany w robieniu porządków. Mogła też przyczynić się do zdyscyplinowania delegatów, skłonić ich do głosowania tak, jak chce lider.
Jednak nie o samego Tuska chodzi, tylko o skład Rady Krajowej, którą ma wyłonić konwencja. Rada jest najważniejszym gremium obradującym między zjazdami. To rada wybiera sekretarza generalnego, skarbnika, wiceprzewodniczących.
Tusk chce, by sekretarzem generalnym został ponownie Grzegorz Schetyna, jego najbliższy współpracownik. A ten jest w partii niepopularny.
Według informacji "Rz" szef Platformy zaproponuje jednak ponownie Schetynę. W sukurs mu przyszła publikacja w "Newsweeku". Tygodnik przeprosił Schetynę za artykuł z lata ubiegłego roku, w którym zarzucono sekretarzowi generalnemu niejasne powiązania polityczno- biznesowe. "Newsweek" napisał teraz, że został wprowadzony w błąd.
Według informacji "Rz", nowymi wiceprzewodniczącymi PO zostaną: Jacek Saryusz-Wolski, Hanna Gronkiewicz-Waltz i Bronisław Komorowski. Nie wiadomo, kto będzie czwartym wiceprzewodniczącym. (PAP)