Zamordowany to Adam K. Nazwisko pojawia się w sprawie handlu bronią
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku przejęła sprawę potrójnego zabójstwa, do którego doszło w centrum miasta: w jednym z mieszkań znaleziono ciała kobiety, mężczyzny oraz ich 14-miesięcznej dziewczynki Niny. Policja powołała specjalną grupę. Media podają nieoficjalnie, że dziecko śmiertelnie uderzono kolbą.
Jak informuje TVN24 trwają poszukiwania informacji i starych śledztw, w których mogło pojawić się nazwisko zabitego Adama K. Takie nazwisko znajduje się w jednym z aktów oskarżenia, które do sądu skierował Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku; sprawa dotyczyła handlu bronią.
Ze wstępnych oględzin lekarza sądowego wynikało, że rodzina mogła zginąć od strzałów. Jednak media podają nieoficjalnie, że dziecko śmiertelnie uderzono kolbą. Motywy zabójstwa nie są znane. Policja nadal prowadzi czynności na miejscu zabójstwa.
O przejęciu sprawy przez gdańską prokuraturę apelacyjną poinformowała dziennikarzy na konferencji prasowej w piątek po południu rzeczniczka tej jednostki Barbara Sworobowicz. Dodała, że taką decyzję podjął szef tej jednostki z uwagi na wagę sprawy. - Sprawa jest wyjątkowa, zginęły trzy osoby, w tym półtoraroczne dziecko - powiedziała Sworobowicz, dodając, że takiego zabójstwa nie było w Gdańsku od lat.
Rzecznik odmówiła odpowiedzi na większość pytań zadanych przez dziennikarzy. Zaznaczyła, że - dla dobra sprawy, nie może mówić o jej szczegółach. Poinformowała tylko, że w piątek przeprowadzono sekcje zwłok, ale prokuratura nie zna jeszcze ustaleń biegłych. Wyjaśniła, że gdy tylko "prokuratura będzie gotowa, udzieli konkretnych informacji".
Sworobowicz poinformowała, że sprawą zajmie się wydział przestępczości zorganizowanej prokuratury apelacyjnej.
"Nie ma zagrożenia dla mieszkańców"
Rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji Joanna Kowalik-Kosińska poinformowała z kolei na konferencji, że na miejscu zdarzenia trwają nadal czynności prowadzone przez policję. - Pracują też "kryminalni", przesłuchujemy świadków, zabezpieczamy monitoring miejski, jak i różnych innych instytucji - powiedziała rzecznik.
Poinformowała, że policjanci pracują nadal m.in. w sąsiadującym z mieszkaniem garażu należącym do rodziny, który wczesnym popołudniem został przeszukany przez saperów i policyjnych pirotechników. Rzecznik dodała, że saperzy i pirotechnicy nie znaleźli w garażu materiałów wybuchowych. - Nie ma zagrożenia dla mieszkańców - powiedziała rzeczniczka, odmawiając przy tym komentarza do pojawiających się w mediach informacji, że w garażu znaleziono broń i amunicję.
Rzecznik przypomniała, że komendant wojewódzki policji powołał specjalną - złożoną z kilkunastu osób - grupę, która zajmie się wyjaśnianiem sprawy. - Są to nasi najlepsi policjanci - zaznaczyła.
Porachunki gangsterskie?
Ciała trzyosobowej rodziny znaleziono w mieszkaniu w kamienicy przy ul. Długiej w centrum Gdańska. Rodzina mieszkała tam od kilku lat, wynajmowała mieszkanie. Ciała odkrył w czwartek po południu brat jednej z ofiar.
Jeszcze w czwartek postępowanie w sprawie zabójstwa prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście, w piątek rano przejęła je prokuratura okręgowa.
W czwartek wieczorem Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście informowała, że po wstępnych oględzinach zwłok lekarz medycyny sądowej orzekł, że do zabójstwa mogło dojść w środę wieczorem, w nocy lub w czwartek rano. Jego zdaniem kobieta, mężczyzna i dziecko zginęli najprawdopodobniej od strzałów, choć w przypadku dziecka istniały wątpliwości.
Klonowska informowała również, że kobieta w wieku 30 lat była z zawodu kosmetyczką, natomiast 33-letni mężczyzna prowadził działalność gospodarczą, zajmował się m.in. handlem za pośrednictwem internetu. Mężczyzna kolekcjonował też antyki, w tym zabytkową broń. Prokuratura nie wykluczała, że zginęła część kolekcji mężczyzny.
Klonowska informowała, że wstępne oględziny nie ujawniły śladów włamania do mieszkania zajmowanego przez rodzinę.
W mediach pojawiły się informacje, że zabójstwo mogło być efektem porachunków gangsterskich, jednak ze wstępnych ustaleń nie wynikało, aby mężczyzna czy kobieta wchodzili w przeszłości w konflikt z prawem. - To była normalna rodzina - informowała w czwartek wieczorem Klonowska; dodała jednak, że rzecz wymaga sprawdzenia.
Policja uruchomiła specjalny numer telefonu, pod którym można zgłaszać wszelkie informacje pomocne w ustaleniu sprawców: 0 800-677-777, można także dzwonić na numer (58) 32 15 930. - Każda - nawet najmniejsza, z pozoru błaha, informacja może okazać się ważna dla tej sprawy - powiedziała rzecznik.