Zamieszanie wokół decyzji I Prezes Sądu Najwyższego. "To był błąd"
I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf przyznała, że pojawienie się na ślubowaniu nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego Justyna Piskorskiego w Pałacu Prezydenckim było błędem. Jej decyzja wywołała konsternację wśród polityków opozycji i wielu internautów.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego poszła w poniedziałek do Pałacu Prezydenckiego na uroczystość zaprzysiężenia nowego sędziego TK Justyna Piskorskiego, za co krytykują ją m.in. politycy opozycji - Ryszard Petru czy Borys Budka, a w "Faktach po Faktach" Tomasz Nałęcz i Mariusz Kamiński. - Wybrała legalność dublerów, idąc na kompromisy z taką władzą nic się nie zyskuje - powiedział były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Zobacz też: Łańcuch Światła
Nowy sędzia TK Justyn Piskorski został wybrany przez Sejm w ubiegłym tygodniu. Zastąpi zmarłego w lipcu tzw. sędziego-dublera Lecha Morawskiego.
- To był błąd - powiedziała "Faktom" TVN24 Małgorzata Gersdorf. "Umknęło jej", jak twierdzi, że chodziło o nominację sędziego po sędzim-dublerze. I Prezes SN tłumaczy jednak, że jej opinia o Trybunale Konstytucyjnym pozostaje "niezmienna", a idąc do Pałacu Prezydenckiego liczyła też na rozmowę o projektach prezydenckich ustaw o KRS i SN.
- W trudnym okresie stresów i przepracowania, każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie - tłumaczył wcześniej sędzia, rzecznik SN Michał Laskowski. Oświadczenie to wywołało konsternację u wielu internautów. - Może to był błąd. Mogę powiedzieć tylko tyle, że to były słowa uzgodnione, ale oczywiście to ja się pod tym podpisałem - tłumaczył potem w rozmowie z WP.
Gersdorf 24 lipca dziękowała uczestnikom protestów "Łańcuch Świateł" za manifestacje "3 x weto", przeciwko rządowym reformom sądownictwa. - Dziękuję, że uwierzyliście, że najważniejsza jest konstytucja i trójpodział władzy - mówiła.
Źródło: Fakty TVN24,Fakty po Faktach,WP