Zamieszanie w Radiu Plus
Radiowcy kwitują odbiór dokumentów (PAP/Tomasz Gzell)
Agencja Reklamowa "Plus" nie ma sobie nic do
zarzucenia - powiedział jej prezes Jacek Rusiecki, komentując
zarzuty prezesa Spółki Producenckiej Plus, jakoby agencja nie
płaciła jej zaległych pieniędzy.
W poniedziałek dziennikarze warszawskiego Radia Plus nie mogli wejść do siedziby swojej redakcji. Zarząd spółki zwolnił ich ze świadczenia pracy. Decyzję uzasadnił brakiem płatności z agencji reklamowej.
Prezes Agencji Reklamowej Plus i były wiceprezes spółki producenckiej powiedział PAP, że agencja nie ma sobie nic do zarzucenia. Żeby przerzucać odpowiedzialność na agencję po dwóch miesiącach swojego rządzenia to trzeba mieć tupet - powiedział Rusiecki, obecnie kierujący Agencją, a wcześniej wiceprezes Spółki Producenckiej "Plus".
Według Rusieckiego, działania nowego zarządu przyniosły spółce producenckiej straty ok. miliona zł. Ich rządy doprowadziły to przedsięwzięcie do kompletnej ruiny. Ta ekipa została przysłana, żeby cokolwiek naprawić, a oni wyłącznie zepsuli - uważa.
Rusiecki wskazuje przy tym, że przygotowana przez poprzednie władze spółki ramówka nie została wdrożona. Nie ma też nowej ramówki.
Jak można coś sprzedawać, jak nie wiadomo co to jest. Radio nie ma żadnego konkretnego kształtu. Nawet nie wiemy czy pewne programy będą emitowane czy nie - mówi Rusiecki. I dodaje: Agencja przez 2,5 roku uczestniczyła w budowaniu wartości, jaką jest Porozumienie Programowe Plus i nasz główny udziałowiec Prokom Inwestements włożył w to bardzo dużo wysiłku finansowego i organizacyjnego.
Zdaniem Rusieckiego, nowe władze spółki producenckiej nie mają konkretnego programu naprawczego. Nasz program pozytywny to było doprowadzenie do podpisania umowy z inwestorami, umowy, która mogła to przedsięwzięcie postawić na nowe tory - mówi. Rusiecki przypomniał, że list intencyjny z Dresdner Bankiem, który miał być nowym udziałowcem Radia Plus, został podpisany wiosną tego roku. Nie doszło jednak do planowanego podpisania umowy pod koniec sierpnia.
Tymczasem w poniedziałek po południu dziennikarze warszawskiego Radia Plus skierowali do prymasa Józefa Glempa i nuncjusza apostolskiego Józefa Kowalczyka list z prośbą o pomoc w rozwiązaniu całej sytuacji. (mp)