Zamachy w Madrycie to nie ETA?
Były wicekomendant jednostki GROM ppłk Leszek Drewniak powiedział, że liczba ofiar, skala i sposób przeprowadzenia czwartkowej serii zamachów w Madrycie każe mu wątpić w to, czy rzeczywiście dokonała ich ETA. "Nic pewnego, że to oni. Szukałbym raczej na kierunku arabskim" - dodał.
Według Drewniaka, który nie krył zdumienia skalą zamachów i liczbą ofiar, takie działanie zamachowców nie jest typowe dla ETA. "Oni zwykle uprzedzali o tym, że w ramach toczonej przez nich walki o niezależność dojdzie do zamachów. Nie nastawiali się też na tak wiele ofiar. Szukali raczej ważnych osób, w które uderzali" - przypomniał.
Jego zdaniem, za "arabskim śladem" może przemawiać to, że Hiszpania uczestniczyła w antysaddamowskiej operacji w Iraku, a obecnie w tym kraju przebywa wielu imigrantów z krajów arabskich. "Hiszpania miała też różne interesy w muzułmańskich obecnie krajach Afryki" - przypomniał.
Drewniak podkreślił, że czwartkowe zdarzenia w Madrycie odsłaniają bezradność władz wobec takiego terroryzmu. "U nas, w Polsce, pewnie można zrobić wszystko, a sądzę, że nawet zabezpieczające się na różne sposoby USA mogłyby mieć problem z wykryciem takich działań terrorystów" - dodał.
Co najmniej 186 osób zginęło, a ponad tysiąc odniosło rany w wybuchach, które w czwartek w godzinach porannego szczytu wstrząsnęły madryckimi stacjami kolejowymi.