ŚwiatZamach w Londynie. Polak bohaterem na Wyspach. "To nie był kieł narwala"

Zamach w Londynie. Polak bohaterem na Wyspach. "To nie był kieł narwala"

Polski kucharz o imieniu Łukasz nadal jest bohaterem brytyjskich mediów, które podkreślają, że nasz rodak "uratował wiele niewinnych osób". Znamy też nowe szczegóły piątkowej walki Polaka z zamachowcem Usmanem Khanem na London Bridge. Według brytyjskich mediów nie tylko Polak miał nietypową broń. Teraz okazuje, że miał szpicę, a inny mężczyzna walczył z napastnikiem kłem narwala.

Zamach w Londynie. Polak bohaterem na Wyspach. "To nie był kieł narwala"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA/Facebook
Arkadiusz Jastrzębski

"Kiedy 38-letni Łukasz zdał sobie sprawę z ataku nożownika, natychmiast zdjął ze ściany Fishmongers Hall, gdzie pracuje, 1,5-metrową ceremonialną szpicę" - podaje "Daily Mail".

Dziennik wyjaśnia, że mimo wcześniejszych relacji Polak zaatakował napastnika nie kłem narwala, ale długą lancą zabraną z restauracji. Gazeta pisze, że to "nie był kieł", a pierwsze doniesienia na ten temat tłumaczy chaosem informacyjnym.

Do starcia doszło jeszcze w budynku - podaje "DM". Dopiero później do Łukasza dołączyć mieli inni mężczyźni. Jeden z nich właśnie z kłem narwala w rękach, a drugi z gaśnicą.

Brytyjska gazeta zamieszcza zdjęcia pana Łukasza, a "The Sun" podał jego pełne nazwisko, choć wcześniej służby zapowiadały, że ze względów bezpieczeństwa nie przekażą danych uczestników obezwładniania Usmana Khana. Ujawniono również, że Polak mieszka z dziewczyną w południowo-wschodnim Londynie.

Zobacz też: Pozwy za "obrzydliwe kłamstwa". Tomasz Grodzki wymienił adresatów

Relacjonując piątkowe wydarzenia, media z Londynu podkreślają, że to 38-latek z Polski pierwszy długą szpicą starał się unieszkodliwić zamachowca.

Zamach w Londynie. "Walka jeden na jednego"

- Była krew, krzyki i chaos. Łukasz wybiegł z piwnicy, gdzie mył naczynia, i kiedy zorientował się w sytuacji, od razu ściągnął ze ściany ten długi kij. Zaczął szarżę w kierunku nożownika i uderzył go w klatkę piersiową - stwierdza w rozmowie z BBC News Toby Williamson, szef Polaka z Fishmongers 'Hall, gdzie odbywały się warsztaty, podczas których zaatakował 28-letni Usman Khan.

- To była walka jeden na jednego. Trwała może minutę, ale dała innym czas na ucieczkę do innych pomieszczeń - dodaje Williamson. 38-latek z Polski został pięciokrotnie ugodzony nożem, kiedy razem z portierem starał się nie dopuścić zamachowca do wyjścia na ulicę. - Łukasz walczył, choć był ranny - mówi jego szef.

Chwilę później zamachowiec wybiegł z budynku, a tam próbowali obezwładnić go inni - w tym mężczyzna z kłem narwala i drugi z gaśnicą (to ich widać na zdjęciach w mediach społecznościowych). Ostatecznie 28-latek został zastrzelony przez policję. W zamachu zginęły dwie osoby, a trzy zostały ranne.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

londynzamachpolak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (285)