Jest decyzja Putina po zamachu pod Moskwą
W sobotę po południu Władimir Putin ogłosił 24 marca dniem żałoby narodowej. W piątkowym zamachu terrorystycznym pod Moskwą zginęło - jak wynika z ostatnich informacji - ponad 150 osób. Ale ta liczba, zdaniem służb, może się jeszcze zwiększyć.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Ponadto w sobotnim wystąpieniu Putin obiecał pomoc ofiarom zamachu i ich rodzinom. A także podziękował lekarzom, służbom i cywilom, którzy nieśli pomoc poszkodowanym. Zapowiedział rozprawę ze sprawcami tragedii.
- Jest już oczywiste, że mieliśmy do czynienia nie tylko ze starannie, cynicznie zaplanowanym atakiem terrorystycznym, ale z przygotowanym i zorganizowanym masowym morderstwem pokojowych, bezbronnych ludzi. Przestępcy z zimną krwią strzelali do naszych obywateli, naszych dzieci, z bliskiej odległości, tak jak kiedyś robili to naziści na okupowanych terytoriach - mówił Putin. Dodał, że trwa śledztwo, które pozwoli ustalić wszystkie szczegóły tragedii.
Poinformował, że zatrzymano "wszystkich czterech bezpośrednich sprawców zamachu", a teraz trwa ustalanie, kim byli ich wspólnicy i zleceniodawcy.
- Terrorystów, morderców, nieludzi, którzy nie mają i nie mogą mieć obywatelstwa, czeka los nie do pozazdroszczenia - zemsta i zapomnienie. Nie mają przyszłości - zapowiedział rosyjski dyktator.
Zamach w Krasnogorsku
W piątek przed koncertem zespołu Piknik do sali Crocus City Hall w Krasnogorsku na obrzeżach Moskwy wtargnęli uzbrojeni mężczyźni. W budynku doszło do eksplozji, w następstwie czego wybuchł pożar.
Materiały z miejsca zdarzenia praktycznie natychmiast pojawiły się w sieci. Było na nich widać uzbrojonych w broń automatyczną zamaskowanych mężczyzn, którzy metodycznie, z zimną krwią, strzelali do cywilów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sobotę Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że liczba ofiar śmiertelnych zamachu wzrosła do ponad 150 i zapewne nadal będzie rosnąć. Głównymi przyczynami śmierci są rany postrzałowe, ale także zaczadzenie w wyniku pożaru.
Rosyjskie służby specjalnie nieoficjalnie potwierdziły w sobotę, że Amerykanie informowali ich w marcu o możliwości ataku terrorystycznego w Moskwie. Dodali jednak, że "komunikat miał charakter ogólny i nie zawierał konkretów". Znamienne jest, że po zamachu do kwestii amerykańskiego ostrzeżenia nie odniósł się nikt z rosyjskich władz.