Rosyjskie służby przyznają rację Amerykanom. Chodzi o zamach
Rosyjskie służby specjalne otrzymały od Stanów Zjednoczonych informacje o przygotowaniach do ataku terrorystycznego, ale dane te miały charakter ogólny - podała agencja TASS, powołując się na źródło w rosyjskich służbach bezpieczeństwa.
W piątek rzeczniczka rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson poinformowała, że na początku marca amerykańskie władze przekazały Rosjanom informacje o zagrożeniu zamachem w Moskwie. Twierdziła, że w komunikacie była również mowa o możliwości ataku terrorystów podczas koncertu.
W sobotę źródło TASS w rosyjskich służbach potwierdziło, że "takie informacje rzeczywiście otrzymano". Rozmówca agencji zaznaczył jednak, że amerykański komunikat "miał charakter ogólny, bez żadnych konkretów".
Putin zlekceważył ostrzeżenia
7 marca ambasada USA w Moskwie wydała alert do obywateli USA w Rosji wzywający ich do unikania dużych zgromadzeń, w tym koncertów, przez 48 godzin. Powodem miał być planowany zamach "ekstremistów". Podobne apele wystosowały później placówki dyplomatyczne Łotwy, Kanady, Korei Południowej, Szwecji, Niemiec i Czech w Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski prezydent Władimir Putin krytykował te ostrzeżenia zaledwie trzy dni przed piątkowym zamachem w Krasnogorsku pod Moskwą, do którego przyznało się tego samego dnia Państwo Islamskie (choć nie podano żadnego potwierdzenia). Putin twierdził, że były one prowokacją wymierzoną w zdestabilizowanie społeczeństwa i "przypominały szantaż".
W sobotę Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że liczba ofiar śmiertelnych zamachu wzrosła do ponad 100 osób (rannych jest już ponad 120) i zapewne nadal będzie rosnąć. Głównymi przyczynami śmierci są rany postrzałowe, ale także zaczadzenie w wyniku pożaru.
Źródło: TASS/PAP