Załoga samolotu straciła cierpliwość. Wezwano specjalną jednostkę
Do nieprzyjemnego incydentu doszło przed lotem z Warszawy do włoskiej Wenecji. Obsługa kilkukrotnie prosiła jednego z pasażerów, by zakończył rozmowę telefoniczną. Mężczyzna nie chciał jednak posłuchać. Na pokład wezwano więc specjalną jednostkę.
06.07.2024 | aktual.: 06.07.2024 22:06
Zdarzenie miało miejsce na pokładzie samolotu stojącego na płycie lotniska Chopina w Warszawie. Obywatel Polski prowadził długą rozmowę telefoniczną siedząc już na swoim miejscu.
W tym czasie samolot przygotowywał się do odlotu. Gdy personel zorientował się, że jeden z pasażerów korzysta ze smartfona, stewardessa podeszła do niego i poprosiła o zakończenie rozmowy oraz wyłączenie urządzenia.
Zasady bezpieczeństwa stanowią, że w trakcie lotu telefon powinien być wyłączony lub przełączony na tryb samolotowy, by nie zakłócał urządzeń pokładowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: sensacja na wakacyjnej wyspie. "Widzieliśmy czerwone jęzory lawy"
Niesforny pasażer mimo kilku próśb, kontynuował rozmowę, co zaczęło opóźniać start samolotu. Ponadto, po kolejnych ponagleniach, zaczął się robić agresywny.
Akcja funkcjonariuszy na pokładzie samolotu
W końcu na pokład wezwano pracowników Straży Granicznej należących do Zespołu Interwencji Specjalnych.
Tym razem samo zakończenie rozmowy telefonicznej już nie wystarczyło. Funkcjonariusze poprosili mężczyznę, by wraz z nimi opuścił pokład samolotu. Ostrzegli, że jeśli tego nie zrobi, wyprowadzą go siłą. Pasażer w końcu przestał stawiać opór i wykonał polecenie.
Już poza samolotem Straż Graniczna nałożyła na awanturnika mandat. Mężczyzna stracił nie tylko pieniądze, ale i szansę zobaczenia Wenecji.
Przeczytaj też:
Źródło: polsatnews.pl