Chciał uderzyć w Tuska. Polityk PiS-u musiał się tłumaczyć
Tadeusz Cymański w programie "Tłit" WP przyznał, że poczuł się osobiście dotknięty słowami Donalda Tuska z wiecu w Poznaniu. Szef PO, odnosząc się do śmierci ciężarnej pani Doroty w Nowym Targu, w ostrych słowach skomentował wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. prawa aborcyjnego w Polsce, który de facto zaostrzył przepisy. Tusk mówił wówczas o obecnej władzy jako "seryjnych zabójcach kobiet", podkreślając, że pod wnioskiem w tej sprawie do TK podpisało wielu polityków partii rządzącej. Cymański jednocześnie oskarżał Tuska, że prowadzi "agresywną" kampanię i chce być "królem cudzych sumień", bo zapowiedział liberalizację ustawy aborcyjnej, którą będą musieli poprzeć politycy PO. - To brutalna ingerencja w sumienia - oceniał Cymański. Prowadzący program zwrócił uwagę nowemu posłowi PiS-u, że za jednoosobowe rządy sam swego czasu także ostro krytykował szefa swojej nowej partii, czyli Prawa i Sprawiedliwości. - Niech się żaba nie wyrzeka błota. Co powiedziałem, to powiedziałem. Styl kierowania mi nie odpowiadał - tłumaczył się Cymański.