Żakowski o aferze z fakturami Kijowskiego: ja bym nie przywiązywał do tego tak wielkiej wagi
Afera z niewykonaniem usług, na które Mateusz Kijowski wystawił KOD-owi faktury, nie powinna być zdaniem Jacka Żakowskiego powodem do ostrych ocen dotychczasowego przewodniczącego stowarzyszenia. - Jak taki ruch powstaje spontanicznie, w takim oburzeniu, takiej masowości i tak nagle, to zawsze jest coś nie w porządku – stwierdził.
- Ja do niego mam osobiście zaufanie, pewnie większe niż do Mateusza Kijowskiego – skomentował wybór Krzysztofa Łozińskiego na nowego przewodniczącego KOD-u Bogusław Chrabota. – Jest to człowiek z bardzo dużym doświadczeniem, jest to współpracownik KSS KOR-u – wyliczał i dodał, że Łoziński był m.in. himalaistą, co świadczy o sprawdzeniu się w różnych życiowych sytuacjach.
Przyznał, że przed KOD-em w nowej odsłonie stoi wiele wyzwań. - Muszą rozstrzygnąć zasadniczy dylemat: czy są ruchem, który kontestuje władzę, czy też aspirują do władzy – dodał Chrabota. - Ten dylemat Łoziński rozstrzygnął bardzo wyraźnie, mówiąc, że mogą popierać, ale nie mogą być partią polityczną – stwierdził Jacek Żakowski.
Afera z fakturami to nie aż takie obciążenie
Publicysta łagodnie ocenił ujawnione przez media informacje o tym, że firma Mateusza Kijowskiego nie wykonała żadnej z opłaconych usług na rzecz KOD-u. - Ja bym nie przywiązywał do tego tak wielkiej wagi – powiedział. Jego zdaniem "jak taki ruch powstaje spontanicznie, w takim oburzeniu, takiej masowości i tak nagle, to zawsze jest coś nie w porządku".
- On musiał mieć pomysł na lekką prywatyzację KOD-u – uznał Chrabota i dodał, że Krzysztof Łoziński jest kimś ulepionym "z zupełnie innej gliny”, nie tak barwnym” jak Kijowski. Zdaniem naczelnego "Rzeczpospolitej” przyjdzie moment, w którym komitet będzie musiał włączyć się do polityki. – Ja nie jestem przekonany, że musi wejść do polityki – nie zgodził się Żakowski.