Zakorkowana Europa
Europa stanęła w korkach (AFP)
We Włoszech rozpoczął się szczyt wakacyjnych
wyjazdów. W podróż wybrało się siedemnaście milionów
ludzi.
Jak zawsze większość Włochów podróżuje samochodem. Na drogi wyjechało w sobotę około 12 milionów aut. Oznacza to korki na autostradach, szczególnie w okolicach wielkich miast, a więc Mediolanu w kierunku północnym, Florencji oraz Rzymu, przez który przebiega cały ruch na południe kraju, a także oczywiście na przejściach granicznych.
Wyjazdom towarzyszy w tym roku polemika na temat projektu zwiększenia dozwolonej prędkości na autostradzie ze 130 na 160 kilometrów na godzinę. Jego zwolennicy twierdzą, że i tak Włosi jeżdżą szybciej niż wolno; przeciwnicy przypominają, że co roku ginie tu na drogach siedem tysięcy osób.
Nadchodzący sierpień - to tradycyjny miesiąc włoskich wakacji. Zamknięte są wielkie fabryki, zatrudniające 3 miliony osób, nieczynny jest co drugi sklep. Z Mediolanu wyjedzie co drugi mieszkaniec, z Rzymu co trzeci, z Neapolu tylko co piąty.
Gigantyczne korki sparaliżowały w sobotę ruch kołowy na drogach zachodniej części Austrii. Zgodnie z przewidywaniami - rozpoczęcie ferii letnich w niemieckich landach: Bawarii i Badenii - Wirtembergii spowodowało chaos na austriackich drogach.
W zachodniej Austrii na najważniejszych trasach tranzytowych łączących północ z południem Europy już nad ranem zaczęły się tworzyć ogromne korki. W południe, na autostradzie A-8 między Monachium i Salzburgiem oraz w okolicy tunelu Tower na autostradzie A-10 pomiędzy Salzburgiem i Villach osiągnęły one długość po 30 kilometrów.
Do utrudnień doszlo także na drogach lokalnych i krajowych oraz na autostradzie A-22 na tyrolskiej przełęczy Brenner. Liczba podróżnych, którzy utknęli w korkach szacowana jest na około 60 tys.
Znacznie spokojniej jest na drogach wschodniej Austrii; na przekroczenie granicy węgierskiej trzeba czekać około dwóch godzin, a czeskiej i słowackiej od 30 minut do godziny. (mp)